środa, 18 marca 2015

Sałatka z buraków z kozim serem / Beetroot salad with goat cheese

Scroll down for English

Kolejna prosta zimowa sałatka. W ogóle buraki są świetnym materiałem sałatkowym. Na parze gotują się najkrócej (niestety w dalszym ciągu jest to ok. 40 minut), za to można przygotować sobie więcej, w lodówce wytrzymają parę dni. Trochę żałuję, że tak rzadko mam w lodówce kozi ser, bo pasuje naprawdę genialnie. U mnie wersja pudełkowo – pracowa.

Składniki:
Buraki
Ser kozi
Świeży rozmaryn
Ocet balsamiczny
Oliwa
Świeżo mielony pieprz

Sposób przygotowania:
Buraki obrać, pokroić w plastry i ugotować na parze (warto od czasu do czasu sprawdzać czy woda się nie wygotowała – z własnego doświadczenia mówię, ledwo uratowałam garnek). Wystudzić. Do buraków dodać kozi ser, igiełki rozmarynu (koniecznie świeżego, suszony nie da takiego efektu). Wszystko spryskać octem balsamicznym, oliwą i posypać świeżo mielonym pieprzem.


Next simple winter salad. Beetroots are great salad material but not appreciated by many people. Cooking beetroots takes long, on steam they cook the shortest (still about 40 minutes),  but you can cook more and keep in the fridge for few days. I regret that I very rarely have goat cheese in my fridge because it suits really well with beetroots (which I really like). My version is for lunchbox.

Ingredients:
Beetroots
Goat cheese
Fresh rosemary
Balsamic vinegar
Olive oil
freshly ground black pepper

Method:
Peel and slice beetroots. Cook on steam. Leave to cool. Put into a bowl (lunchbox – my case) add pieces of goat cheese, rosemary, a bit of vinegar and oil. Sprinkle with freshly ground pepper.

wtorek, 17 marca 2015

Sałatka marchewkowo pomarańczowa z tymiankiem / Carrot – orange salad with thyme


Sałatka inspirowana marchewką z grilla Jamiego Oliviera. U mnie jednak występuje na parze i na zimno. Jest pyszna, tania i wygląda pięknie. Potrafi rozświetlić najbardziej bury dzień. Jeżeli ktoś planuje modyfikować, pamiętajcie tylko o dodatku tłuszczu – karoten rozpuszcza się w tłuszczach to dlatego marchewkę w przedszkolu zawsze podawali ze śmietaną lub z masłem. Z kolei tymianek w większej ilości smakuje trochę jak syrop na kaszel, więc jak ktoś nie lubi można dać mniej lub doprawić innymi ziołami, marchewka jest dość wdzięcznym warzywem dużo do niej pasuje.

Składniki:
Marchewka
Pomarańcza
Świeży tymianek
Pieprz
Oliwa

Sposób przygotowania:
Marchewkę podzielić na grubsze słupki, ugotować na parze. Do miski wrzuć marchew, cząstki pomarańczy, tymianek, posypać świeżo mielonym pieprzem i polać odrobiną oliwy. Ja użyłam spryskiwacza do oliwy (nie, nie kupuję wypasionych oliw ze spryskiwaczem, kupiłam po taniości spryskiwacze do octu i oliwy i sobie przelewam) – daje się niewielką ilość właśnie tam gdzie jest potrzebna. Mniam.



Salad inspired by Jamie Olivier’s grilled carrot. In my dish however carrot is cooked on steam and salad is served cold. It’s delicious, cheap and looks great. It can add light to the greyish day. If you like to modify my recipe, please remember to add some fat to the salad. Carotene dissolves in fats, so it’s counter-productive to eat carrot without. Exactly that’s the reason why in pre-school carrot was served with cream or with butter. Thyme in bigger amount tastes a bit like a cough syrup so if you  don’t like it, use smaller pieces (leaves only) or use different herb. Carrot suit well with many different herbs.

Ingredients:
Carrot
Orange
Thyme
Black pepper
Olive oil
Method:
Cut carrots in pieces ½, 1/3 long and ¼ thick, cook on steam. Put into a bowl carrot, together with pieces of orange. Add thyme, pepper and sprinkle salad with olive oil.

Czekoladowe ciasteczka z oczkiem / Chocolate cookies decorated with chocolate


Przepis znalazłam dawno temu (z moich notatek wynika, że w 2010 roku na blogu Gotuję bo lubię) i robiłam już kilkukrotnie, tym razem jednak udało mi się je sfotografować zanim zniknęły. Wymagało to nieludzkiego poświęcenia, ale dzielnie zniosłam wszystkie trudności. Konkretnie rzecz ujmując, po prostu musiałam wcześniej wstać. Ciasteczka skończyły się piec o 23.15 a ja po całym tygodniu (był czwartkowy wieczór) padałam na nos. Nie czekałam zatem, aż się wystudzą, żebym o 1 w nocy dzielnie mogła je napełnić czekoladą, tylko poszłam spać przygotowawszy uprzednio wszystko do porannego działania. Nastawiałam wtedy też chleb na prezent, który musiał być gotowy w piątkowy wieczór. Wychodzi na to, że czasem spanie się opłaca, jak się wyspałam, rano wszystko poszło mi szybciej (dla wątpiących – nie, to nie jest reguła, jak się nie wyśpię, a zdarza się to znacznie częściej nie mogę wstać bo kołdra na mnie leży ;)).

Składniki:
Suche:
150 g mąki pszennej
60 g kakao
2 łyżeczki cukru pudru
Mokre:
120 g masła
1 jajko
1 łyżka śmietany
+ cukier kryształ do obtoczenia ciasteczek
Oczka:
100 g gorzkiej czekolady
2 łyżeczki masła
Łyżeczka miodu

Sposób przygotowania:
W jednej misce utrzeć mikserem składniki mokre, w drugiej wymieszać składniki suche. Dodać suche do mokrych, wyrobić jednolite ciasto. Z ciasta lepić kulki. Na tym etapie wyglądają conieco nieapetycznie, ale nie martwcie się, po obsypaniu cukrem efekt mija. Obtoczyć każdą kulę w cukrze. Końcem drewnianej łyżki (przynajmniej u mnie to te łyżki mają taki fajny okrągły koniec, ale jakby co umyty tył ołówka też da radę) zrobić dziurki w ciastkach, uważać by ich nie rozwalić. Ciastka piec w temperaturze 180 stopni przez 13 minut (nie więcej, robią się twarde), jeżeli w którymś ciastku dziurka jest za mała, można ją lekko pogłębić póki ciastka są gorące. Wystudzić. W kąpieli wodnej rozpuścić czekoladę, masło i miód. Łyżeczką napełniać dziurki w zimnych ciasteczkach. Poczekać aż zastygną. 



I found this recipe a long time ago (my notes state that in 2010 on a blog Gotuję bo lubię) and prepared them few time until now. This time however I managed to make a photo before they disappeared. It was a formidable challenge, but I was brave enough to endure it. Simply, I had to wake up earlier. I finished baking them at 11.15 pm and after whole week (it was Thursday evening) I was very tired. So I didn’t wait for them to cool to finish decorating about 1 am but just went to sleep, preparing all ingredients for morning in advance. I prepared also sourdough for bread in the morning, as I needed it ready in the evening to give it as a gift. I found out that sleep is worth a try, in the morning everything went really fast and I could go to work (if you don’t believe me, your are right. Normally I’m not able to get up because my blanket lies on me ;))
Ingredients:
Dry:
150 g flour
60 g cacao
2 teaspoon icing sugar
Wet:
1 egg
1 tablespoon of cream
120 g butter
+ sugar for covering
Chocolate to decorate:
100 g dark chocolate
2 teaspoons of butter
1 teaspoon honey

Method:
Mix wet ingredients in one bowl using food processor, mix dry ingredients in second bowl, add dry ingredients to wet and make a dough. Make balls. At this moment they look sort of disgusting but don’t worry, it goes better. Cover every ball with sugar (normal one not icing). Make small holes in all balls (you can use an end of wooden spoon or clean pencil). Bake 13 minutes (if longer, it become hard) in oven preheated to 180 degrees. Leave to cool. If holes are not big enough you can make them deeper when cakes are still hot. Cook chocolate, butter and honey on steam to dissolve, decorate cakes with chocolate liquid putting in every hole a teaspoon of chocolate (more or less). Leave to congeal.