wtorek, 28 czerwca 2016

Od pół roku ten sam - chleb żytnio-pszenny

Ha, to jest to jedno zdjęcie, które dobrze pamiętam. A nawet gdyby nie, to obok mnie leży sobie świeżo wystygnięty chleb z tego samego przepisu. Molestuję go od pół roku właściwie bez przerwy z jedynymi wyjątkami w postaci konieczności zrobienia dwóch naraz oraz jakichś narowów w postaci chęci na bagietkę.

Przepis pochodzi z bloga Przepis na chleb i z całą pewnością jest autorstwa Tosi (uwielbiam jej przepisy, zawsze mi wychodzą, niezależnie od tego co głupiego zrobię z ciastem podczas produkcji), niestety nie pamiętam już który to był przepis, bo korzystam z wyświechtanej karteczki, na której pół roku temu zapisałam jego główne elementy. Od tego czasu przepis mi się różnorodnie modyfikował i jestem zachwycona każdą nową zmianą (przede wszystkim tym, że nadal wychodzi).

Podaję składniki zgodnie z przepisem oryginalnym (z karteczki) w nawiasach umieszczając moje modyfikacje.

Składniki:
200 g aktywnego zakwasu żytniego (z takiego z lodówki też robiłam, potrzymałam go wcześniej chwilę na blacie, żeby się ogrzał)
550 g mąki pszennej typ 650 - czyli tania mąka z marketu np. babuni z biedronki, w "zwykłym" sklepie typ ciężko dostępny (ja daję np. 80-100 g żytniej razowej, 100-200 g żytniej typ 720 i resztę pszennej typ 650, lub inne proporcje, nie mniej niż tyle mąki pszennej, bo źle się formuje)
300 ml wody (zwykle daję 320-330 g bo tyle mi się wlewa i już nie ujmuję)
1,5 łyżeczki soli

do tego dodaję różne ziarna, ostatnio dość często namoczone do konsystencji gluta siemię lniane. Czasem na etapie formowania konieczne jest bardziej obfite podsypanie mąką, ale chleb wciąż wychodzi. Z taką ilością mąki żytniej przypomina nieco konsystencją cement, ale to nic złego, po upieczeniu jest ok :)



Sposób przygotowania:
Składniki wymieszać mikserem z hakiem do ciasta drożdżowego (to te końcówki, co to nigdy nie było wiadomo do czego służą ;) nie ma potrzeby kupować jakiegoś super miksera, ja mam taki stary ręczny bodaj z 1989 r., świetnie radzi sobie z chlebem. 
Odstawić pod przykryciem na 2h
Uformować bochenek, wsadzić do koszyczka lub miski wyłożonej ściereczką oprószoną mąką łączeniem do góry, przykryć folią (wsadzam do worka foliowego) i odstawić na kolejne 2h. 
Piekarnik rozgrzać do 250 stopni z termoobiegiem, przed samym pieczeniem na dno wstawić rondel z wodą. Chleb wyrzucić na papier do pieczenia, naciąć ostrym nożem i piec w 250 st. z termoobiegiem przez 12 minut, następnie wyjąć rondel, temp. zmniejszyć do 200 stopni i dopiekać 26 min. lub do czasu gdy postukany z każdej strony tyłem łyżki wyda głuchy odgłos.

W oryginalnym przepisie po zmniejszeniu temp. zmienia się także typ pieczenia na góra-dół, raz zapomniałam i wyszło ekstra, więc nie zmieniam już :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Smakowało? - zostaw komentarz :)
Did you like it? - leave a comment :)