wtorek, 28 listopada 2017

Pasta z dyni z "Jerozolimy"

Książkę "Jerozolima" Yotama Ottolenghiego wniósł w posagu mój mąż, ale i tak przepis znalazłam na jakimś blogu, a dopiero potem wyszukałam go w książce. W oryginale pasta przygotowana jest z dyni piżmowej, ale ja mam aktualnie dostęp do różnych dziwnych dyń, które zamawiam z podkrakowskiego gospodarstwa JEdynie. Tym razem postanowiliśmy otworzyć największego potwora, jakiego mamy w schowku czyli Boston Marrow - dynię typu Hubbard, ogromną. Moja waga kuchenna odmówiła współpracy, ma limit do 4 czy 5 kg. Myślę że ta dynia to 7-10.
Poza tym nie miałam jogurtu greckiego, a miałam skyr. No i nie miałam syropu daktylowego, za to kiedyś kiedyś mój mąż kupił melasę jeżynową, w sumie chyba o podobnym smaku. Efekt bardzo dobry, godny powtórzenia. Sam fakt, że połowa zniknęła podczas pierwszego posiłku, a pasta przygotowana z kilograma dyni już o czymś mówi.



Składniki:
z moimi modyfikacjami
1 kg obranej i pokrojonej w kostkę dyni
3 łyżki oliwy
150 g jogurtu greckiego lub skyru 
45 g tahiny
łyżeczka cynamonu
pół łyżeczki soli
duży ząbek czosnku
czarny i biały sezam do posypania
syrop dakltylowy lub syrop klonowy lub melasa do dekoracji

Sposób przygotowania:
dynię obrać i pokroić w kostkę, obtoczyć w oliwie i cynamonie i upiec w piekarniku aż będzie bardzo miękka (ja piekłam z wodą, oliwę dodałam do gotowego - jest wtedy lżejsze), dynię rozgnieść na puree, dodać jogurt, tahinę (do smaku, w oryginalnym przepisie było 70 g, dla mnie 45 to całkiem wystarczająco) i przeciśnięty przez praskę czosnek. Wymieszać wszystko, przełożyć do naczynia, posypać sezamem i polać syropem. Pychotka.

poniedziałek, 20 listopada 2017

Karmazyn marynowany w grapefrucie

Taki pomysł na szybko, bo się trafił akurat w miarę świeży karmazyn (mąż zauważył, że właśnie został dowieziony do Biedy i ma datę dwa tygodnie do przodu czy coś - swoją drogą fuj). Grapefrut był w domu. Do tego rozmaryn, czosnek pieprz i sól i oczywiście piekarnik. A i masełko na wierzch. Pychota!



Składniki: 
Filety z karmazyna 
kilka cząstek grapefruta ( koniecznie bez albedo czyli tego białego, bo będzie okropnie gorzkie) 
kilka gałązek rozmarynu 
główka czosnku - ząbki pokrojone w kawałki
 świeżo mielony pieprz kolorowy 
sól 
masło 

Sposób przygotowania: 
Rybę umyć i osolic, zostawić na noc w lodówce, lub kilka godzin w temp. pokojowej, do naczynia na dno położyć parę strużyn masła, na wierzch wyłożyć rybę, polać sokiem z grapefruta i obłożyć cząstkami, posypać rozmarynem, pieprzem i paroma strużynami masła. Zapiekać w piekarniku w temp. 180 stopni przez 20 min do 0,5h.

Skyrbraud - chleb na jogurcie islandzkim

To tak naprawdę wcale nie jest islandzki chleb. Tradycyjne islandzie pieczywo byłoby raczej żytnie, bo pszenica niechętnie rośnie w surowym północnym klimacie. To jest moja radosna twórczość na podstawie przepisy z mojego ulubionego chlebowiego bloga Smakowity chleb. W oryginalnym przepisie był twaróg którego nie miałam. Miałam za to skyr w odpowiedniej ilości. Tak właśnie powstał ten chleb. Musiałam też dodać drożdże do zakwasu, bo jest młody i już dwa razy był winien koszmarnego zakalca :D



Składniki:
450 g mąki pszennej typ 650
100 g mąki pszennej razowej
100 g aktywnego zakwasu żytniego
150 g skyru (islandzkiego jogurtu)
300 g letniej wody
1,5 łyżeczki soli
ewentualnie kulka drożdży rozmieszanych z niewielką ilościa wody. Ja dałam ok. 10 g i to było za dużo

Sposób przygotowania:
Połączyć wszystkie składniki. Zostawić na godzinę do wyrośnięcia. Uformować bochenek, wrzucić do omączonej miski wyłożonej ściereczką, zostawić na dwie godziny do wyrośnięcia (po 15 min- 0,5h uznałam że już późno i idę spać i przeszłam do kolejnego etapu) wsadzic miskę z chlebem do worka foliowego i do lodówki na noc. Rano odpalić piekarnik na 250 stopni z termoobiegiem, w tym czasie chleb niech ogrzeje się do temp. pokojowej. Na dno piekarnika wrzucić rondel z wodą, chleb wrzucić na gorącą blachę i piec 10 min. w temp. 250 stopni z termoobiegiem i kolejne 20-30 min. w temp. 200 stopni bez termoobiegu i rondla z wodą. Gotowy jest gdy postukany od spodu wyda głuchy odgłos.


Kuchnia skandynawska 2017

czwartek, 9 listopada 2017

Placuszki na zakwasie i sodzie

Z proporcjami może być słabo, bo robiłam wszystko na oko, ale wyszło na tyle dobre, że warto spróbować mniej więcej ocenić ile czego. Myślę, że udział w sukcesie ma też niewielki dodatek mąki z cieciorki - dodaje fajnego posmaku całości. 



Składniki:
Ok. 100g sera białego
100-150g zakwasu żytniego
1,5 szklanki wody
Ok. pół szklanki jogurtu naturalnego
2 jajka
Ok. pół szklanki mąki z cieciorki
mąka pszenna do uzyskania odpowiedniej konsystencji (myślę że ok 2 szklanek)
Łyżeczka sody oczyszczonej 

Sposób przygotowania:
Wymieszać wszystkie składniki. Usmażyć na niewielkiej ilości tłuszczu.  

niedziela, 5 listopada 2017

Chleb markowski na serwatce

Szósty zakwas w ciągu 15 miesięcy. Mam nadzieję, że tym razem będzie miał większą żywotność od poprzednich pięciu. Póki jest trzeba piec.
W naszej okolicy otworzył się też sklep ekologiczno-regionalny a w nim dostępna jest serwatka, na którą czaiłam się od otwarcia sklepu. W końcu zakwas zrobiony, serwatka kupiona, sprawdzam przepis Hammelmana, a tam drożdże. Których oczywiście nie miałam. Taki psikus.
Przepis znalazłam na blogu W poszukiwaniu slow life O TUTAJ



Składniki:
Na zaczyn
50g zakwasu żytniego
250g mąki żytniej razowej 
250g wody
(ja dałam po prostu 550g aktywnego zakwasu) 

Na ciasto
400g mąki żytniej razowej 
400g mąki pszennej razowej
650-700g serwatki (miałam ok. 550g, resztę do 700 dopełniłam wodą) 
500g mąki pszennej jasnej (dałam typ 650)
24g soli (dałam 17g)
Można dodać 15g drożdży (w zależności od siły zakwasu) 

Sposób przygotowania:
Z zakwasu mąki i wody przygotować zaczyn i odstawić na ok. 12h (min. 6 z mojego doświadczenia, 4 w ciepłe lato)
Gotowy zaczyn pomieszać z serwatką i mąkami razowymi. Pozostawić na 9-10h do wyrośnięcia (jak komuś ładnie rośnie to może być krócej, mnie wcale nie chciało).
Po wyrośnięciu dodać mąkę pszenną jasną i sól. Wymieszać mikserem z hakiem do całkowitego połączenia składników - ok. 8-10 min. Odstawić do podwojenia objętości. Mój nie podwoił, nawet nie ruszył. Po ok. 3h uformowałam 3 chleby i wsadziłam do omączonych i wyłożonych ściereczkami misek do wyrośnięcia. Miski wpakowałam do worków foliowych i wystawiłam na balkon na noc (do lodówki lepiej, bardziej przewidywalna temperatura, ale miejsca nie miałam, a teraz dobra pogoda na długie wyrastanie). Oczywiście jak komuś ten etap wypadnie w dzień to można wyrastać w cieple przez godzinę - dwie.
Rano przyniosłam bochenki do mieszkania aby się ogrzały w czasie gdy nagrzewa się piekarnik. Piekarnik nagrzać do temp. 250 stopni i w opadającej temp. piec ok. 50 min. Chleby przed włożeniem do pieca polać wodą lub naparować piekarnik. Po upieczeniu ponownie polać wodą (ja posmarowałam gorące bochenki pędzelkiem kuchennym).

Prawie do końca byłam pewna, że nic z tego nie będzie, bo rosnąć nie chciały, po nacięciu wyglądały jakby ich nie obeszło, ale wyszły pyszne. Jak zwykle ostatnio trochę za ciemne. Już pierwszy prawie cały zjedzony, a cały dzień nie było nas w domu. Znaczy się chyba smaczny :) 

sobota, 4 listopada 2017

Kaczka nadziewana pigwą

Mniam, mniam. A to wszystko przez przypadek. Fajnych jabłek nie było, a pigwa była. To kupiliśmy kaczkę i pigwę i przyrządziliśmy tak jak gęś z jabłkami. Czyli kaczka, majeranek, pigwa i czosnek i pieczenie i wyszła boska. Szkoda, że takie tłuste mięso niezbyt dobrze mi służy, bo jadłabym i jadła.



Składniki:
Kaczka
2 pigwy (te duże, nie mylić z pigwowcem - pewnie też wyjdzie tylko roboty znacznie więcej)
majeranek
mała główka czosnku
sól do smaku

Sposób przygotowania:
Kaczkę umyć, jak ktoś tak lubi to pozbawic najbardziej wystającego tłuszczu. Obsypać solą i majerankiem, takze od środka. Pigwę pozbawić gniazd nasiennych i pokroić w ćwiartki. Nadziać brzuch kaczki, dodać ząbki czosnku. Kaczkę umieścić w piekarniku nagrzanym do 180 stopni i piec godzinę na każdy kilogram masy (u nas ok. 3 h).

Sałatka z botwiny z dynią

Takie połączenie nietypowe. Ostatnio w sumie coraz łatwiej dostać botwinę także jesienią więc nie jest to wielki problem. My regularnie kupujemy ostatnio botwinę, czy też buraki wraz z liśćmi, bo buraki są w niej pełnowymiarowe. Z kolorowych buraków i dyni powstała fajna sałatka. Do tego mozarella i już w zasadzie jest przepis.



Składniki:
botwina (kolorowe buraki razem z liśćmi) - ugotowane na parze lub w inny sposób
upieczona dynia w kawałkach
kulka mozarelli
oliwa
ocet balsamiczny z Modeny słodki (najlepszy kilkuletni) - w wersji burżetowej można zastapić crema di aceto balsamico
można dodać pestki słonecznika, świetnie tu pasują

Sposób przygotowania:
Ugotować (my na parze) buraki z liśćmi, upiec dynię. Wrzucić pokrojone do miski. Dodać mozarellę, pestki ze słonecznika. Polać oliwą i octem. Wymieszać. Jak ktos ma chęć to mozna doprawić. Nam smakowało takie.