Wczoraj w Krakowskim Yacht Clubie odbyła się rocznicowa impreza z okazji osiemnastki Komandora. Komandor ów został zmieniony na nowego w chwili, gdy dorósł - to jest komandorował okrągłe 18 lat ;) Oczywiście wszystko odbyło się w sposób pokojowy, nie było buntów i krwi lejącej się strumieniami (może dlatego, że ktoś pożyczył sobie naszej siedziby dwie szpady, które się tam znajdowały - przy okazji bardzo prosimy o zwrot, dyplomacja nas męczy, próbowaliśmy z gąbkowymi szablami, ale ciężko idzie). W wyniku tej aksamitnej rewolucji dotychczasowy komandor został wicekomandorem, a my zyskaliśmy kolejną okazję do spotkania.
W osiemnastce uczestniczyła duża grupa członków i przyjaciół klubu: kycanci i kycozaury, catering zapewniał nasz kuk przygotowując:
- barszczyk na psią wachtę
- chleb ze smalcem ( przepis na smalec dodam jako oddzielny wpis - jest tego godzien),
A tu bohaterka tortu: s/y Jagiellonia w noworocznym rejsie po Balearach, prawda, że podobna?, źródło: Facebookowy album "Jagiellonią dookoła Europy" |
natomiast tort urodzinowy oczywiście wyprodukowałam ja. W związku z tym, że tort był tematyczny, co widać po zdjęciach, zostałam mianowana pierwszym na świecie szkutnikiem tortowym, ten był już drugim jachtem, który wypłynął na szerokie tortowe wody z mojej kuchni i zapewne nie ostatnim, bo po dotychczasowych sukcesach już się pewnie od kolejnych tortów klubowych nie wymigam ;)
Barszcz na psią wachtę
Zaletą jego jest to, że można go przygotować wszędzie gdzie jest źródło gazu (ognia, elektryczności...) i w warunkach łódkowych sprawdza się świetnie, wadą - no cóż, nie jest to wigilijny barszcz z uszkami i grzybkiem.
Składniki:
- koncentrat barszczu w butelce (1)
- barszcz z torebki (2)
- barszcz kiszony, także w butelce (3)
- woda
- przyprawy (jak na psią wachtę to kilo pieprzu będzie w sam raz, zwłaszcza na naszych bałtyckich wodach).
Sposób przygotowania:
W wodzie rozpuszczamy koncentrat i barszcz z torebki, ilość zależy od liczebności załogi, to się gotuje, sprawdzamy czy dobre i dodajemy barszcz kiszony, następnie doprawiamy do smaku, pamiętając że psia wachta to zimno, mokro i ciemno :)
Tort komandora KYC
Tort klasycznie z biszkoptu rzucanego z masą lemon curd. Dekoracje to masa z pianek marshmallows, pisaczki cukrowe i ciemny biszkopt z czekoladą.
Składniki:
masa lemon curd (do lemon curdu dałam ok. 100g cukru zamiast tyle co w przepisie)
serek mascarpone (u mnie 2,5)
pianki marshmallows (u mnie 2 opak. smerfów)
kilo cukru pudru (jak nie lepiej)
kakao
czekolada do polewania lub ulubiona polewa czekoladowa
+ tortownica, szpilki do szaszłyków, wykałaczki.
Sposób przygotowania:
Pieczemy dwa biszkopty - jasny i ciemny, jasny na dół, ciemny na ozdoby. Ciemny biszkopt to ten sam biszkopt rzucany, tylko 3 łyżki mąki zamienione na kakao do wypieków. Dolny zrobiłam na tortownicy "balii" 30 cm średnicy (składniki x2) ciemny na małej 20 cm. Gotowy biszkopt jasny kroimy na blaty i nasączamy herbatą z wódką, przekładamy masą lemon curd (lemon curd + mascarpone, proporcje według smaku), na wierzch nakładamy masę z pianek:
Masa z pianek
Opakowanie pianek marshmallows rozpuszczamy w kąpieli wodnej (okropnie się przypalają na normalnym ogniu) z dodatkiem 3-4 łyżek wody, po rozpuszczeniu dodajemy stopniowo cukier puder, ja dałam najpierw trochę do garnka, potem przełożyłam masę do michy i dalej podsypywałam cukrem pudrem. Masa dłuuuuugo przypomina ektoplazmę z filmu "Ghostbusters", więc przy mieszaniu przyda się pomoc drugiej osoby do podsypywania. Masa ma być lepka i plastyczna ale nie glutowata. Gotową rozwałkowujemy i układamy na torcie.
Biszkopt ciemny kroimy w poprzek na pół i odcinamy mu półkoliste dno (część pod linią wodną ;)) następnie zmniejszamy o centymetr od środka obie części i przecinamy je wzdłuż dla posmarowania masą, smarujemy masą, z pozostałych kawałków biszkopta robimy nadbudówkę i skrzynkę kompasu. Lakierujemy czekoladą, wbijamy maszty. Na wierzchu pisaczkami cukrowymi robimy odpowiednie napisy.
Źródło: Facebookowa strona "Jagiellonią dookoła Europy" |
Ogłoszenie: poszukuję do współpracy żaglomistrza tortowego, albo chociaż porady, jak zrobić jadalne żagle.
ekstra torcik :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie,
Szana,
www.gastronomygo.blogspot.com