Diety ciąg dalszy, a więc i przymusowego przestawienia się na gotowanie lekkie i bez tłuszczu. Na szczęście jakiś przedsiębiorczy człowiek - google poucza, że Chińczyk - wymyślił gotowanie na parze. I chwała mu za to. Wprawdzie garnek do gotowania na parze to straszliwy klonkier, zajmuje masę miejsca i jest zabawa z układaniem jeden na drugim, gotowaniem wody do spodniego garnka i tak dalej, to jedzonko wychodzi szybko, smacznie i nie trzeba go pilnować. No i kolejna kwestia, że gotuje się wszystko zusammen do kupy, a wygląda całkiem jak gotowane oddzielnie. Więc może i ten upiorny wygląd trzypiętrowego gara jakoś się usprawiedliwia tym, że w innym wypadku byłyby to trzy gary. Niestety wynikł mały problem ze zdjęciami, w postaci niezrobienia ich przed jedzeniem (no ale obiadek w miłym towarzystwie jakoś to wynagradza, przynajmniej mnie ;)), a teraz to już nie bardzo jest co fotografować. Grunt, że mimo dietetycznego charakteru potrawy, mężczyzna zjadł i nawet wziął dokładkę. Stąd wniosek prosty, że dietetyczne nie musi być wstrętne. Choć jak na warunki dietetyczne trochę za mocno dopieprzyłam ziemniaki, ale to już szczegół, można dopieprzyć mniej, lub w ogóle.
Składniki:
Pierś z indyka
ziemniaki
małe marchewki
przyprawa suszone pomidory z bazylią i czosnkiem (Kamis Specialite) lub powyższe elementy dodawane oddzielnie (dla diety czosnek granulowany i nie za dużo, wedle osobistej tolerancji)
bazylia suszona
niecała łyżka miodu
sól, pieprz cytrynowy, zioła prowansalskie
+ garnek do gotowania na parze (lub płaskie sitko ułożone na garnku z wodą)
Sposób przygotowania:
Pierś z indyka pokroić na kotleciki. Ja ich już nie rozbijałam. Posolić i obsypać przyprawą suszone pomidory (u mnie było to ok. łyżeczki, bo tyle mi zostało), lub jej elementami w razie braku przyprawy, dodać miód. Odstawić do przegryzienia (tego nie zrobiłam, czasu nie było - stało tyle, żeby w sam raz zjeść zupę i zagotować wodę w garnku do parowania). Ziemniaki obrać i obsypać solą, pieprzem cytrynowym (dietowcy powinni uważać z tą przyprawą) i ziołami prowansalskimi. Zagotować wodę w garnku do parowania, na piętrach z dziurkami ułożyć folię aluminiową (lub przynajmniej na tym gdzie mięso) i ułożyć składniki. U mnie porcja na dwie osoby robiła się na obu piętrach, na jednym mięso, na drugim ziemniaki i marchewka. Niestety nie wiem ile się gotowało, bo byłam zajęta rozmową ;) trzeba sprawdzać, jak ziemniaki są miękkie, to znaczy że całość jest gotowa.
A oto ile zostało z dietetycznego dania:
Planuję wykorzystać tą lichą pozostałość robiąc do niej omlet na parze z koperkiem. Dietowców przestrzegam, że z jajkiem trzeba sobie poczynać ostrożnie. Jeśli problemom wątrobowym towarzyszą problemy z woreczkiem żółciowym to nie wolno jeść żółtka, pozostali dietowcy mogą jajko z żółtkiem jeść max. 3x w tygodniu. Białko bez ograniczeń, jak ktoś lubi omlet z samego białka.
A oto i dowód wykorzystania resztki obiadu do omleta. Omlet przyrządzony na parze w garnku do rozpuszczania czekolady w kąpieli wodnej (kiepski pomysł - lepiej zrobić to w jakimś szerszym rondlu umieszczonym na garnku z wodą, będzie szybciej). Omlet z dwóch jajek roztrzepany z mlekiem z dodatkiem soli i koperku. Z dodatkami można szaleć, byle pamiętać o długości gotowania poszczególnych składników. Jeśli coś gotuje się dłużej niż jajka, lepiej podgotować wcześniej lub wcześniej wrzucić do naczynia do parowania.
A oto i dowód wykorzystania resztki obiadu do omleta. Omlet przyrządzony na parze w garnku do rozpuszczania czekolady w kąpieli wodnej (kiepski pomysł - lepiej zrobić to w jakimś szerszym rondlu umieszczonym na garnku z wodą, będzie szybciej). Omlet z dwóch jajek roztrzepany z mlekiem z dodatkiem soli i koperku. Z dodatkami można szaleć, byle pamiętać o długości gotowania poszczególnych składników. Jeśli coś gotuje się dłużej niż jajka, lepiej podgotować wcześniej lub wcześniej wrzucić do naczynia do parowania.
jest jedna złota zasada gotowania na parze... Nie Solimy potraw( dopiero jak sa ju ż na talerzu sotowe do spożycia)
OdpowiedzUsuńA tak z ciekawości - z czego konkretnie to wynika?
OdpowiedzUsuńZ faktu, że produkty zawierają sól w sobie, a w trakcie gotowania na parze nie wypłukuje jej gar wody.
OdpowiedzUsuń