Zostało nam tortellini z barszczyku (taki eksperyment taty), więc zastanawialiśmy się co z tym fantem zrobić. Wpadłam na pomysł sałatki, bo o sałatkach z tortellini wielokrotnie na durszlaku czytałam. No to zaprzęgłam durszlakową szukaczkę do roboty i znalazłam na blogu Cucina della Felicita coś co niezmiernie i się spodobało.
Sałata, feta, suszone pomidory. No Italia pełną gębą. Tym bardziej, że za radą autorki (i w związku z zawartością lodówki) zamieniłam sałatę na świeży szpinak z rukolą. Pycha. Chociaż nadaje się raczej na samodzielne danie niż jako dodatek do obiadu, bo jest bardzo sycąca.
Składniki:
świeży szpinak i rukola (można zastąpić sałatą lodową)
ser feta
pomidorki koktajlowe (lub zwykłe)
suszone pomidory
tortellini
Sos:
2 łyżki octu balsamicznego
1 łyżeczka oliwy z oliwek
1 ząbek czosnku (wyciśnięty)
szczypta oregano
łyżeczka przecieru pomidorowego
sól i pieprz.
Proporcji nie podaję w przypadku składników podstawowych, bo wszytko zależy od ilości składników, które macie (tak, zawsze "coś" mam) i osobistych preferencji. A wykonanie tradycyjne: wszystko wrzucić do michy, zalać sosem, który powstał przez wrzucenie wszystkiego do trochę mniejszej michy ;)
Smacznego!
Mniaaam. Pamiętasz moją popisową sałatkę z makaronem z chińskich zupek :D?
OdpowiedzUsuńW.Cz.
To ta o której M. powiedziała, że była lepsza od mojej? To nie pamiętam ;)
OdpowiedzUsuńNieee...bo ona przed spożyciem zdążyła zzielenieć ze wstydu :)
OdpowiedzUsuńW.Cz.
Sałatka przepyszna, sos rewelacja, na pewno wykorzystam go do innych potraw, proszę więcej takich przepisów
OdpowiedzUsuń