niedziela, 13 listopada 2011

Pestki z dyni na ostro

To już ostatni z postów dyniowych. Dynia zjedzona, potworny łeb zwany profesjonalnie jack-o-lantern w końcu trafił gnić na kompost, więc czas już na zakończenie zabaw z dynią.
Szukałam na blogach jakiejś inspiracji, czy może nawet przepisu, jak toto się przyrządza, a że prażyć na patelni mi się nie chciało, to uznałam że przepis z tego bloga będzie nadawał się świetnie (no cud techniki normalnie, nad piekarnikiem nie trzeba stać ;)).

Oczywiście z proporcjami poczęłam sobie bardzo luźno, sypałam na oko. Poza tym w przepisie mowa była o pestkach słodko-pikantnych, a ja miałam ochotę na czysto pikantne, więc cukier został potraktowany z dużą dozą brutalności.

Składniki:
pestki - ile jest
1 białko
1/4 szklanki brązowego cukru (sypałam na oko, ale nie więcej niż dwie łyżeczki)
1/2 łyżeczki pieprzu cayenne (też na oko, i t raczej weszło więcej, choć nie sądzę, by była to więcej niż łyżeczka)
1/2 łyżeczki soli (tu byłam grzeczna)

Sposób przygotowania:
Wymieszać składniki marynaty, wrzucić do niej pestki, wyłożyć na wytłuszczoną blachę (u mnie posmarowana oliwą) i piec w 190 stopniach przez 12 minut lub do momentu gdy zaczną się rumienić. Ze względu na bardzo nierówne pieczenie mojego piekarnika trzymałam dłużej, ale to nie był dobry pomysł, więc raczej trzymałabym się tych 12 minut.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Smakowało? - zostaw komentarz :)
Did you like it? - leave a comment :)