piątek, 2 października 2015

Chleb z dynią

Już idę się uczyć, tylko wrzucę ten chleb. Bo potem zapomnę jak go zrobiłam, a dobry :) Skorzystałam z przepisu z bloga Słodkie inspiracje ale wszystko zrobiłam po swojemu ;) Do chleba dodałam zakwasu pszennego i żytniego, bo przygotowuję nowy (już właściwie jest gotowy, więc jak ktoś chce, to zapraszam), a mąkę pszenną 550 zamieniłam na 650. Potem już tylko drożdże suche na świeże i cukier na miód i upieczenie w bochenku zamiast w formie i w wyższej temperaturze, bo w moim piekarniku w 200 by się chyba tydzień piekł. Prawie to samo ;)



Wyszedł pyszny. Mimo krótkiego wyrastania (2,5 h zamiast 1-1,5 bo poszłam na zakupy :D) nabrał lekkiej kwaskowatości od zakwasu. Od dyni dostał pięknego żółtego koloru (miałam dynię o żółtym miąższu - Thelma Sanders Sweet Potato, ciekawe jaki by wyszedł z pomarańczowej).

Składniki:
250 g pure z dyni (piecze się dynię, a potem wystudzoną siup do malaksera i za minutę jest)
200 g mąki żytniej 720 (no więc dałam ok. 50 g zakwasu żytniego i dosypałam mąki jak w przepisie by razem było 200 g)
250 g mąki pszennej 550 (najpierw dałam ok. 55 g zakwasu pszennego i dosypałam mąki pszennej 650 tak żeby razem było 250 g)
ok. 10-12 g świeżych drożdży rozmieszanych w niewielkiej ilości wody (pewnie z dwie łyżki - lałam na oko z czajnika)
łyżeczka miodu (u mnie rzepakowy)
czubata łyżeczka soli
+ jeszcze kilka łyżek wody, przy mieszaniu ciasto ładnie mi się wymieszało, ale było bardzo zbite, dolałam więc trochę wody, tak, że dalej było raczej zwarte, ale już nie tak mocno, lubię dziury w chlebie, a jeżeli jest w nim za mało wody, to robi się taki zbity i bezdziurzasty. W moim dziury są, nie za wielkie, ale zawsze coś ;)



Sposób przygotowania:
Wszystkie składniki wrzucić do michy, wymieszać mikserem, zostawić na 1-1,5h lub do podwojenia objętości (2,5h jak widać też dało radę :)), następnie wyjąć na omączony blat omączonymi rękami (klei się) i wyrobić, można uformować bochenek, można wsadzić do formy. Zostawić na 40 minut do ponownego wyrośnięcia. U mnie został wrzucony łączeniem do góry do miski wyłożonej papierem do pieczenia, spryskanej oliwą i oprószonej prażonymi otrębami pszennymi. Piec w temp. 240 stopni w zaparowanym piecu*, po 10-15 min. wyjąć rondel z wodą i upuścić parę z pieca, gdy zacznie się rumienić można obniżyć temp. do 200 stopni i tak dopiekać. Postukany od dołu powinien wydać głuchy odgłos. Wtedy jest gotowy. Studzić na kratce.

same naturalne składniki, słowo! nie wiem czemu świeci ;)


* autorka wpisu ze "Słodkich inspiracji" piekła przez godzinę w piecu o temp. 200 stopni.

4 komentarze:

  1. świetny pomysł na dobre pieczywo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zwłaszcza jak dyni w nadmiarze, albo gatunek okaże się nie-ulubionym ;) dodatkowym plusem jest to, że rano wymieszałam go robiąc śniadanie, a potem robiąc obiad. W sumie szybciutko. Ale i tak konkursowo się dziś nie uczyłam, więc już zmykam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Prawda? Jeden z ładniejszych ostatnio. Ale i światło do zdjęcia było łaskawe :)

    OdpowiedzUsuń

Smakowało? - zostaw komentarz :)
Did you like it? - leave a comment :)