wtorek, 17 maja 2011

Co dodaje urody szparagom?

... bo moje dania na pewno nie. To już drugie takie, pyszne, ale zdecydowanie do pokazywania  w radiu lub na randce w ciemno (znaczy takiej gdzie prądu brakło). Pyszne są przyznać trzeba, ale wygląd to mają jak nie przymierzając zupa cebulowa (przepis podam gdzieś na zimę, chyba że jeszcze wrócą mrozy), to znaczy nie są bure i zmiksowane, ale na pierwszy rzut oka równie mało apetyczne. Za to ten zapach, no "om niom niom niom"*

przedstawiam: Pachnący makaron szparagowy

Skład:

makaron (najlepsze byłyby świderki lub fale jak tagliatelle mosse lubelli, u mnie spaghetti)
szparagi zielone
masło
białe wino
śmietana 18% (tak z pół, to dolne pół)
pół camemberta
pomidory
sól
pieprz


Sposób przygotowania:

1. w trakcie pozostałych czynności ugotować makaron al dente
2. pozostałe czynności: szparagi umyć, odciąć im zdrewniałe końce (zielonych nie trzeba obierać), pokroić na w miarę równe kawałki, rozpuścić masło na patelni, wrzucić szparagi, chwilkę podsmażyć hmm naprawdę max. 2 minuty, wlać białe wino (u mnie sophia sakar półwytrawna) tak by przykryło szparagi, chwilę dusić aż trochę zmiękną - moje częściowo wciąż są "al dente" bo mi się czekać nie chciało, a jutro zostaną podgrzane w mikrofali w pracy, to może dojdą. Wziąć śmietanę, wlać do niej trochę płynu z patelni, tak zahartować coby się nie zwarzyła i wlać do szparagów (w ten moment serce mi krwawiło - muszę poszukać gęstszego wina), trochę zredukować, dodać pokrojonego camemberta, dorzucić pomidory pokrojone w dość grubą kostkę, osolić, popieprzyć do smaku. Makaron z "międzyczasu" mamy gotowy, więc wrzucamy do niego gotowy sos i mieszamy, kto zapomniał o soli i pieprzu (ja!) może je uzupełnić teraz.

Smacznego :)

* cytując za Rynn

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Smakowało? - zostaw komentarz :)
Did you like it? - leave a comment :)