Scroll down for English
Przepis pochodzi od mojej mamy, która wymyśliła go podczas rejsu po Mazurach. Zupa ta wyjątkowo przypadła mi do gustu, choć dotąd nie przepadałam za żadną zupą rybną. Jej zaletą jest to, że można użyć do niej różnych rodzajów ryby, choć oczywiście najlepszy wywar wyjdzie z tych najgorszych kawałków, ości, płetw, oczyszczonych łbów. Ja użyłam tym razem porcji mniejszych ryb. Ryby podzieliłam na pół, przy czym te mniejsze egzemplarze trafiły do wywaru, a większe pływają sobie w zupie. Zdjęcie wyszło czarująco paskudne, więc nie będę Was straszyć.
Składniki:
kilka mniejszych oczyszczonych ryb lub płetwy, kręgosłupy i/lub oczyszczony łeb z większej ryby
liść laurowy
ziele angielskie
marchewka
pietruszka
seler
cebula
3 ząbki czosnku
sól
vegeta
pieprz
koperek
pozostała ryba wcześniej zasolona (u mnie solenie miało miejsce przy rozpoczęciu gotowania, idealnym rozwiązaniem jest pozostawienie ryby w soli na noc)
ilość składników zależy od tego co mamy i ile osób chcemy nakarmić.
Sposób przygotowania:
Rybę na wywar wrzucić do garnka, zalać wodą, dodać liść laurowy i ziele angielskie, trochę vegety (lub soli), gotować do miękkości. Trwa to dość krótko. Po tym czasie ryby wyjąć (ja swoje obrałam z kręgosłupów i wrzuciłam potem do gotowej zupy) W tym samym czasie, na patelni przesmażyć cebulę pokrojoną w kostkę i pokrojony w plasterki czosnek. Dodać pokrojone w plasterki marchew, pietruszkę i seler, przesmażyć. Dorzucić do garnka z wywarem i gotować do miękkości. Dodać pozostałą rybę, gotować 5-7 minut (inaczej się rozleci), szczodrze posypać pieprzem, jeżeli jest taka potrzeba dodać odrobinę soli, pokrojone w plasterki 2 ząbki czosnku i pęczek koperku. Zupa jest gotowa.
Pamiętacie MacGyvera i helikoptery ze spinaczy biurowych? Otóż dziś znalazłam się w podobnej sytuacji. Gdy już zaczęłam gotowanie okazało się, że nie mam pietruszki korzeniowej. Ostatni posiłek niemojej produkcji był przepyszny, ale (jak uświadomiłam sobie za późno) zawierał całą dostępną w domu pietruszkę. Co zrobiłam? Pietruszkę zrobiłam z selera :) Po prostu dałam nieco więcej korzenia selera i różnicy specjalnie nie widać. To znaczy ja ją lekko czuję, ale to dlatego, że wiem czego się spodziewać.
This recipe was first prepared by my mum, who created it during the cruise on Mazury lakes. I found the soup very tasty although I never liked fish soups very much. The main advantage of this soup is that you can use any kind of fish. Of course the best broth you can prepare from the worst pieces: bones, fins, gut head. This time I used small fish. I divided a portion into two, and the part with smaller fish I used to prepare broth and bigger to look nice in a soup. The photo is terrible, so I haven't put it, I didn't like to scare you ;)
Ingredients:
few small fish or fins, heads etc. from bigger fish
bay leave
allspice
carrot
parsley root
celery root
onion
3 garlic cloves
salt
pepper
dil
remaining part of fish, salted
Method:
Put first part of fish into a pot, add bay leave, allspice and salt (you can use salt with dried vegetables - the multipurpose spice) and cook until fish is tender. It takes very short time. Take the fish out of the pot and bone them. Throw out the bones and leave the meat, you can add it in the end to the soup. At the same time, fry pieces of onion and pieces of garlic on a pan, then add carrot, parsley root and celery root cut into slices. Cook until vegetables are soft. Add the remaining part of fish and cook 5-7 min. Sprinkle with salt (check before if it is needed) pepper. Cut the dil into small pieces and add it to the soup. The soup is ready to serve.
Do you remember MacGyver and helicopter made from the office clips? I found myself today in a similar situation. When I've already started cooking, I found out, that I forgot to buy a parsley root. The last dish prepared not by me was excellent, but it contained every piece of parsley I had at home. So, what have I done? I made a parsley from the celery :) - I just put a little bit more of the celery to the soup. I can feel the difference, because I know the trick and tried before the soup made by my mum, but I think that, if you don't know, you will never find out.
Zupy rybne są bardzo niedoceniane. Jesli już jakąś gotuję, to jest to rosół z karpia z przepisu mojej Mamy (mamy są niezastąpione) ;) Każdy,kto ma awersję do zup rybnych po skosztowaniu jej rosołu nie może uwierzyć, że to z ryby.
OdpowiedzUsuńJa tam jednak lubię, gdy coś zrobionego z ryby smakuje rybą ;) Węgierska zupa rybna, którą mama kiedyś robiła nie podeszła mi właśnie z tego powodu, że w morzu papryki nie było czuć ryby. A ogólna prawda jest taka, że przepisy na zupę rybną są tak różne, jakby wrzucić do jednego wora wszystkie zupy na wywarze z kurczaka lub z warzyw i powiedzieć, no to to jest zupa kurczakowa a tamto warzywna, a przecież mogą być kompletnie różne. Udało mi się zrobić zdjęcie, zaraz zaktualizuję wpis.
OdpowiedzUsuń