wtorek, 19 lutego 2019

Pieczone bakłażany według Ottolenghiego

Najlepszy sposób na pieczenie bakłażanów. Wychodzą w sam raz, niezbyt tłuste, niezbyt suche, w sam raz. Do sałatek, kanapek i makaronu. Pasują do wszystkiego.



Składniki:
bakłażany
oliwa
ostry nóż lub obieraczka
piekarnik

Sposób przygotowania:
Bakłażany umyć i przy użyciu obieraczki obrać w zebrę czyli obrać kilka pasków dookoła (widoczne na zdjęciu. Następnie do miski dać mniej więcej łyżkę oliwy i wszystko razem wymieszać, zostawić na chwilę. Piec w piekarniku w temp. 180 stopni przez ok. pół godziny.

piątek, 8 lutego 2019

Kapcie dziecięce ze starego swetra i dresu

Jak sfilcować stary sweter napisałam już w poprzednim poście, jak można zużyć dresówkę do ostatniego półskrawka jeszcze planuję napisać. Dziś bardzo fajna uszytka jaką z takiego starego swetra można wykonać. Naprawdę można to zrobić przy użyciu tych dwóch starych rzeczy - wełnianego swetra i starego dresu, najlepiej by dres miał ściągacz, to już w ogóle tylko nici zostaną do kupienia.

Wykrój pochodzi z gazety "Kocham szycie" nr 2/2018

Zmodyfikowałam wykrój poprzez pominięcie ogona z tyłu kapci. Maluch ma dość sposobów żeby się wywrócić bez dodawania jeszcze powiewającego kawałka materiału do kapci. Dokonałam też niewielkiej zmiany dzianiny wewnętrznej z mieszanki bawełna + elastan na czystą bawełnę. Nawet miałam w planie użyć dzianiny jak w opisie, tyle że po zdekatyzowaniu dotknęłam tej drugiej dresówki i taka mi się wydała sztuczna  dotyku, że uznałam, że jednak w naturalnych materiałach mała noga będzie szczęśliwsza.



Na butki oficjalnie w rozmiarze 26/27 (jakim faktycznie okaże się na modelu) zużyłam
- przód sfilcowanego swetra, uprzednio rozmiar 38
- skrawki dresówki pętelkowej (100% bawełny) 
- kawałeczek ściągacza
Dresówka kupiona była nowa - uprzednio uszyłam z niej już 3 części garderoby - bluzkę dla siebie, a ze skrawków bluzę na zamek dla dziecka i spodnie też dla dziecka.
Ściągacz też nowy, kupiony do wspomnianych wcześniej spodni.
Do tego kordonek - nowy i nici w dwóch kolorach - jedna kupiona całkiem niedawno, a druga to chyba jakiś spadek po babci.

Ściegu łańcuszkowego uczyłam się z youtuba tuż przed wyszywaniem tych kapci. Nie robiłam próby na innym materiale, także to mój pierwszy (skuteczny) kontakt ze ściegiem łańcuszkowym. Bezskutecznie próbowało mi go parę osób tłumaczyć gdy byłam w podstawówce i był potrzebny na technikę. Teraz nomen omen technika przydała się by temat wreszcie skutecznie opanować.

Najdłużej zajęło mi sfilcowanie swetra. Same kapcie, choć wyglądają efektownie, szyje się całkiem prosto i w miarę szybko. 2 wieczory i kawałek wyrwany z dnia i gotowe. Teraz wskakują do torebki i czekają na nową właścicielkę.


środa, 6 lutego 2019

Jak sfilcować sweter?

To znaczy specjalnie, bo niechcący to każdy umie. Niemniej czasem zalega sobie w szafie dawno nienoszone wełniane coś (może być sweter, może być szal czy cokolwiek innego, byle 100% wełnianego). Dziury od moli czy inne atrakcje również pasują do obrazka. Wcale nie trzeba się rozstawać. Można ubranie zmienić w filc i w tej postaci poddać dalszej obróbce. Filc się nie strzępi, jest (podobno, to jeszcze przede mną) całkiem przyjemny w obróbce, a filcowe dodatki, dekoracje i inne uszytki nie wychodzą z mody. Poza tym nie można go sfilcować :D No dobra, nie. To akurat nieprawda - słyszałam o niegdysiejszej praktyce w pewnej społeczności, że ze starej odzieży wełnianej kobiety robiły dla mężów rękawice rybackie - tak, tak, dobrze sfilcowana wełna jest również nieprzemakalna. Kiedy w końcu rękawice robiły się ciężkie od wody i jednak przemokły układało się je na silniku łodzi/okolicy kotła parowego a wcześniej pewnie przy ognisku, żeby wyschły. Z biegiem czasu filcowanie postępowało, a więc włókna kurczyły się i zbijały, aż w końcu rękawice skurczone trafiały na ręce najmłodszych członków rodziny. Da się? Żywot pewnie kończyły jako piąte życie pierwotnego stroju.



Filcowanie jest starym procesem, więc da się je wykonać niezależnie od posiadanych "nowoczesnych" narzędzi. "Po nowoczesnemu" jest jednak znacznie łatwiej. Ja ze względu na brak suszarki do ubrań oraz chwilowe niedomaganie pralki miałam okazję pobawić się "po staremu".

1. Filcowanie a nowoczesność
Proces jest prosty. Po pierwsze pranie w pralce wraz z innymi ciuchami - polecane są dżinsy, jako zapewniające odpowiednie tarcie (ważne dla procesu), a jednocześnie niespecjalnie problematyczne przy zakłaczeniu wełną, której luźne włókna wydostają się na zewnątrz podczas filcowania. Świetne efekty osiągnie się w pralkach gdzie pranie odbywa się w temperaturze wskazanej przez piorącego zaś płukanie odbywa się zawsze w zimnej wodzie. Do tego środek piorący. A na koniec jeszcze sauna w nastawionej na gorący program suszarce bębnowej. Czasem zalecane jest dwukrotne suszenie by porządnie wykurczyć włókna. 

2. Metody bardziej tradycyjne
Jak już wiadomo z powyższego opisu są trzy rzeczy, które są pomocne
1) środek piorący
2) zmiany temperatury (oj wełna ich nie lubi, tak najłatwiej przypadkowo sfilcować)
3) tarcie (dlatego, chcąc dłużej cieszyć się wełnianą odzieżą pierze się ją poprzez mieszanie w wodzie delikatnymi ruchami a następnie suszy na płasko na ręczniku, w który odcieka wilgoć - żadnego miętolenia, wyciskania itp, chyba że chce się uzyskać filc)
Kiedyś do filcowania wełny używano tary do prania. Dziś o tarę trudno, więc można poradzić sobie inaczej.

Moja historia:
Kupiłam w sklepie z używaną odzieżą odrobinę sfilcowany sweter z wełny merino. Oczywiście ślepa ja nie zauważyłam tego w sklepie i wcale ale to wcale nie naprowadził mnie fakt, że sweter 100% wełny merino wisiał sobie gdzieś w zaułkach wagi. No trudno. Ciuchów mam i tak za dużo, za to na wykorzystanie filcu pewien zacny pomysł. Pochwalę się o ile się na nim nie przejadę ;)
Uprzejmie zapytałam jak mam dopełnić dzieła zniszczenia, przy uwzględnieniu braku pralki oraz suszarki, na mojej ulubionej grupie szyciowo-upcyclingowej i wykorzystując nabytą wiedzę zrobiłam tak:
Najpierw obcięłam ściągacze, wyglądały dobrze, wykorzysta się. Wyprałam sweter kilkukrotnie, najpierw zalewając go wrzątkiem z płynem do prania i pocierając szczotką, a także płacząc rzewnie jak przypadkiem wsadziłam paluchy do umywalki. Płukanie w najzimniejszej wodzie jaką wodociągi dały. Po kilku takich razach wykręcanie, jak najmocniej i suszenie na grzejniku. Ponieważ na drugi dzień sweter nie był jeszcze gotowy powtórzyłam wszystkie czynności. 
Ponownie bym się raczej w ręczne filcowanie nie bawiła, tylko puściła na jakiś straszliwy program w pralce. A najlepiej wypytała wśród znajomych kto posiada suszarkę i dopełniła tam dzieła zniszczenia.

Uwaga! Wełna przeznaczona do prania w pralce (superwash wool) nie filcuje się.

Wszystkie informacje, a także historyjka z dawnych czasów pochodzą od człońkiń grupy Upcycled cloth collective, którą wszystkim polecam.

wtorek, 5 lutego 2019

Sałatka z makaronem ryżowym i wędzonym pstrągiem

Mój mąż jest jednak kulinarnym geniuszem. Przekonuję się o tym ostatnio całkiem często. Na przykład teraz. Jedząc jego sałatkę. Nie pomyślałabym, że te składniki mogą dać taki super efekt.

Z całą pewnością fakt, że ryba i sok z cytryny dokładane są dopiero na talerzu robi robotę w tym przypadku. Miałam okazję parę razy (głównie w barach sałatkowych) jeść sałatki rybne, które zrobione rano, czekały na swoją kolej przez cały dzień. Bleee. Natomiast to co właśnie znika z mojego talerza to czysta poezja wsi bogatej w stawy rybne ;)

Warto mieć dostęp do świeżego wędzonego pstrąga, jednak ryba prosto z wędzarni (z tolerancją do paru dni) to co innego niż wyleżana w sklepie.



Składniki:
Makaron ryżowy - grube wstążki
ogórek
koperek
wędzony pstrąg

Sposób przygotowania:
Makaron ryżowy ugotować wg sposobu na opakowaniu, obrać i pokroić ogórka, pokroić koperek. Do oddzielnej miseczki przygotować kawałki pstrąga, pozbawiając go ości. Przed podaniem wymieszać i polać sokiem z cytryny.