niedziela, 15 listopada 2020

Chleb voldemorcki/Voldemort's bread

 Scroll down for English

A tak naprawdę "chleb na zakwasie wg detmoldzkiej metody trzyfazowej (70%)". Przepis oczywiście od Hamelmana. W istocie wyszedł nieco voldemorcki - dość sporo roboty przy przygotowaniu zakwasu metodą trzyfazową, a efekt się conieco rozpadł w piekarniku. Jeszcze nie próbowałam, ale raczej wygląda smacznie. Jeśli smakowo urwie odwłok to nawet do wykonania w dobie powszechnej pracy z domu. W "normalnych" warunkach to raczej z piątku na sobotę, tak jak u nas. Przy założeniu, że uda się w miarę wcześnie wstać to chleb nastawiony "po pracy" w piątek jest gotowy w południe w sobotę. Z późnowieczornym i wczesnoporannym dokarmianiem. 

Składniki:

Odświeżanie

9g mąki żytniej chlebowej

11g wody

3g dojrzałego zakwasu żytniego

Zakwas podstawowy

91g mąki żytniej chlebowej

68g wody

Zakwas pełny

 218g mąki żytniej chlebowej

218g wody


Ciasto chlebowe

318 g mąki żytniej chlebowej

272g mąki pszennej wysokoglutenowej (użyłam zwykłej pszennej typ650 bo taką miałam)

380g wody

17g soli

3g drożdży instant (opcjonalnie - dałam, bo akurat miałam otwartą paczkę, ale czy tyle nie wiem)


Sposób przygotowania:

W piątek ok. 17. Wymieszać łyżeczkę zakwasu z mąką i wodą z fazy odświeżanie, zostawić w temp. pokojowej. Ok. 23 w piątek. Do masy dodać mąkę i wodę z fazy zakwasu podstawowego. Zostawić na noc. Ok. 8 rano w sobotę (u mnie była to 9-10). Dodać mąkę i wodę z fazy "zakwas pełny" zostawić na 3-4 godziny. Tu można odjąć zakwasu na nowy chleb lub po prostu do zakwasu wmieszać składniki na ciasto chlebowe. Pozostawić na 10-20 minut by odpoczęło, a następnie uformować bochenki, które ozostawić do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę. Piec z parą w temp 250 stopni przez 10 minut (wodę wyjąć po ok. 3 minutach) i w 210 stopniach przez 30-40 minut aż postukany od dołu wyda głuchy odgłos. Odstawić na 24h do ustabilizowania. 

Z miąższem tego chleba nie pracuje się łatwo. Ze względu na dużą zawartość mąki żytniej chlebowej ma kolor i konsystencję cementu.



In fact this bread is called "sourdough bread based on detmold three phase method" I don't know how it developed from detmold to Voldemort but the name is quite accurate - more work than with ordinary recipe and outcome not as nice as expected. I haven't tried it yet so I can change my mind. If it is really tasty it is possible to make more often with current home working scheme. With ordinary work it is rather Friday-Saturday recipe. Not so much actual work but a lot of time at home. 

Ingredients:

Refreshing

3g sourdough

11g water

9g rye flour (bread type)

Basic sourdough

91g rye flour (bread type)

68g water

Full sourdough

218g rye flour (bread type)

218g water

Bread dough

318g rye flour (bread type)

272g high gluten wheat flour (I had ordinary one type 650)

380g water

17g salt

3g yeast instant


Method:

Friday after work (about 5 pm). Mix ingredients from phase "refreshing". About 11p.m. add ingredients from basic sourdough phase, leave overnight in warm place (23-27 degrees - if you have cold flat, light in the oven should give enough temperature, I haven't tried it personally but heard that it works). At 8 am on Saturday add ingredients from "full sourdough" phase and leave it for 3-4 hours in warm place. In about 29 degrees. I have around 25. My water was warmer than usual but it can't be too warm not to kill the yeast. After 3-4 hours you can take some sourdough to a jar for further breads. Then add the remaining ingredients, mix them and leave for 10-20 minutes. Form 2 breads and leave for an hour. Bake in 250 degrees for 10 minutes, with steam for 3 minutes, then remove the steam. Bake further 30-40 minutes in 210 degrees.

It is not an easy bread to work with. Because of high amount of rye flour the dough looks like concret but baked bread looks like ordinary bread not a building material anymore.

wtorek, 25 sierpnia 2020

Domowa krówka

 Jeżeli lubi ktoś medytować w oparciu o garnek, a spokojne jednostajne mieszanie jest dla niego relaksem umysłowym, to zdecydowanie powinien spróbować własnej, domowej krówki.

Domowa krówka jest diabelnie słodka, więc spory zapas czarnej kawy do kompletu bardzo by się przydał. W stosunku do "kupnej" nasza jest bardziej karmelowa w smaku. Mimo słodyczy tak wielkiej, że spokojnie można by po niej robić badania krzywej cukrowej, jednak trudno przestać ją jeść.

 

Składniki:

500 ml śmietanki 30%

szklanka cukru

jak ktoś lubi mordoklejki to dodatek 60-80 g masła powinien załatwić sprawę.

Sposób przygotowania:

Na dużą teflonową patelnię wylać śmietankę i wysypać cukier. Podgrzewać na niewielkim ogniu ciągle mieszając aż zgęstnieje i zrobi się lekko brązowa - uważać - gęsta masa krówkowa lubi się przypalić. Wylać do naczynia wyłożonego papierem do pieczenia i poczekać aż wystygnie, można przechowywać w lodówce. Krówka jest dobra gdy krople wylane na talerzyk zastygają.


wtorek, 11 sierpnia 2020

Wege bakłażan nadziewany boćwiną (burakiem liściowym) i fetą

Nie wszyscy wiedzą, że botwina i boćwina to nie jest ta sama roślina. Nie jest to oboczność regionalna, a nazwy dwóch, smakowo pokrewnych roślin. Co do pokrewieństwa botanicznego się nie wypowiem. Botwina to młode liście buraka korzeniowego, zaś boćwina to burak liściowy. Wygląda podobnie, nie ma buraczka na dole. Zamiast tego ma dość gruby korzeń tak, że ciężko to draństwo wyrwać z ziemi. Dobre. Do niedawna zupełnie niedostępne w sprzedaży, obecnie wiem, że bywa np. na krakowskim targu pietruszkowym. Mój, podobnie jak pomidorki ze zdjęcia pochodzi z własnej miniuprawy.

Cały obiad powstał w pół godziny (nie licząc zapiekania) z tego co akurat miałam w domu. Całkiem niezły wynik.

 

Składniki:

1 bakłażan

2 boćwiny (buraki liściowe - u mnie zielone)

2/3 twardej fety 200 g

2 ząbki czosnku

kilka kropel sosu sojowego

łyżeczka miodu

przyprawa: suszone pomidory z czosnkiem niedźwiedzim i czarnuszką


Sposób przygotowania:

Bakłażany przekroić, wydrążyć i podpiec lub podsmażyć chwilkę, żeby trochę zmiękły. Na patelni rozgrzać tłuszcz (u mnie zwykły olej rzepakowy, bo oliwy brakło) i podsmażyć dwa, pokrojone w plasterki ząbki czosnku, dodać pokrojoną boćwinę i pokrojony miąższ wydrążony z bakłażana. Przesmażyć razem do miękkości. przyprawić. Gdy nadzienie będzie gotowe wymieszać z fetą pokrojoną w kostkę, nadziać bakłażany i zapiec przez ok. 20 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.

Podałam z kuskusem i pomidorami.

sobota, 25 lipca 2020

Letnie spodnie dziewczęce

W tym roku zatrzęsienie komarów, a w niektórych rejonach też kleszczy. Dlatego leciutkie długie spodnie, z przewiewnego materiału będą jak znalazł na tegoroczne lato. Wybrałam model z gazety "Szycie" z ozdobnym wiązaniem z przodu i z gumką u dołu nogawki. Dzięki temu mogłam wybrać większy rozmiar, bo przy nogawce zwężonej gumką lepsze za długie niż za krótkie. Te drugie wyglądają trochę jak woda w piwnicy, podczas gdy za długie się elegancko zawijają pod gumkę robiąc coś na kształt szarawarów. 

Projekt można uznać za upcycling bo materiał leżał w szafie chyba z 40 lat. Przykład tego materiału dowodzi z resztą, że odkładanie fajnego materiału, bo szkoda z niego uszyć, bo będzie fajniejszy projekt itp jest kompletnie bez sensu. Ten materiał odleżał swoje i niestety mocno na tym stracił - na wszystkich zgięciach z fajnego koloru zrobiło się szarobure coś. Nie czekajcie zatem na święte nigdy, bo z dwóch metrów materiału zostanie materiału na spodnie dla przedszkolaka. 

Super szybki projekt, jedno popołudnie i gotowe. Korzystałam z overlocka i domowej maszyny wieloczynnościowej.

PS Gniecie się od samego patrzenia.

Kosmiczny zestaw lala i córka

Troszkę żarcik z modnych zestawów mama i córka. Jakoś takie zestawy rzadko mnie urzekają, bo rzadko kiedy ten sam czy podobny model pasuje i do mamy i do córki. Albo córka wygląda jak stara malutka, albo mama jak (jak to mówiła moja babcia) "dzidzia piernik". W przypadku zestawu lala i córka nie ma tego problemu. 

Zestaw poniekąd upcyclingowy, bo materiał wygrzebany w lumpeksie. Pełne pół metra kosmiczno-ufoludkowo-potworowej dzianiny, do tego ściągacz również pochodzący z tego samego lumpeksu. Akurat przyszła faza na kosmos i wszystko co z nim związane. 



Gatki powstały w dzikim pędzie gdy nagle pewnego dnia okazało się, że wszystkie, absolutnie wszystkie są w praniu, na podstawie wykroju z Ottobre kids, a koszulka to specjalne zamówienie właścicielki "mamo uszyjesz mi bluzkę kosmiczną do kompletu"? Uszyłam, na podstawie wykroju na t-shirt z rękawem raglanowym z Kocham szycie. Jako niespodziankę uszyłam podobny zestaw dla lali. Niestety lala akurat spała z córką, więc brakowało modelki do miary. Ubranie lali jest zatem szyte trochę pi razy drzwi, co niestety widać, ale zarówno lala jak i córka zadowolone, a to się liczy. I razem, w swoich kosmicznych kombinezonach, latają do bazy na Marsie zbierać próbki, oglądać Ziemię przez teleskop i zdobywać marsjańskie góry.

PS. Pierwszy raz w życiu (zupełnym przypadkiem) udało mi się spasować wzór na zapięciu.

Przeróbka bluzki z wiązaną kokardą na dłuższą bluzkę bez kokardy

Jestem beznadziejna w zdjęciach przed/po. Chyba boję się, że jak zrobię fotkę "przed" to okaże się, że "po" stanowi obraz nędzy i rozpaczy. Gorzej gdy jednak wyjdzie ok i można się chwalić, tak jak w przypadku tej bluzki.

Bluzka kupiona za oszałamiającą kwotę 7 złotych w pobliskim lumpeksie (który chyba niestety nie przetrwał pandemii). Przyjemna, chłodna w dotyku wiskoza z marynistycznym wzorem. W oryginale plisa dekoltu wydłużona do dwóch dość długich pasków wiązanych w kokardę. Dla równowagi całość dość krótka. 

Już w chwili zakupu miałam wrażenie, że bluzka będzie za krótka, a wiązanie będzie mnie wkurzało, ale milusi materiał i wzór na materiale mnie urzekły i kupiłam. Oczywiście miałam rację, spod krótkiej bluzki wyłaziły moje, niezbyt doskonałe ostatnimi czasy, kształty, a wiązanie z podwójnych pasków na tak lekkiej bluzce sprawiało wrażenie kamienia u szyi i taką z resztą pełniło funkcję, bo jak widać na gotowej przeróbce plisa dekoltu brzydko się rozciągnęła od ciężaru kokardy. 

Przeróbka polegała na tym, że obcięłam paski przedłużające plisę dekoltu, zszyłam dekolt w miejscu łezki (pierwotny plan był, żeby zszyć w inny sposób i dodać ozdobny guzik, ale nie pasowało), a odcięte paski sprułam i przyszyłam na dole jako taką szeroką plisę. W sumie całość wydłużyła się o jakieś 2,5 cm (szerokość pasków plus rozprasowane podwinięcie brzegu). Wygląda o niebo lepiej. Minus - ujawniła się, rozciągnięta ciężarem, plisa dekoltu. Może poprawię to jakoś w wolnej chwili, ale bardziej prawdopodobne, że nie. Bluzeczka i tak z kategorii wakacyjno-osiedlowych, więc może być niedoskonała. Ważne, że wygodna i chłodna na lato.


wtorek, 2 czerwca 2020

Zielony biszkopt rzucany/Green thrown sponge cake

Scroll down for English
Biszkopt szpinakowy z wykorzystaniem proporcji mojego ulubionego biszkopta rzucanego. Z uwagi na dodatek szpinaku konieczne było dodanie nieco większej ilości mąki. U mnie było to ok 1/4 szklanki - użyłam świeżych liści szpinaku z 3 sporych roślin gotowanych w niewielkiej ilości wody.

Składniki:
(na tortownicę 26cm)
7 jajek
pół szklanki cukru
1 szklanka mąki tortowej + ok. 1/4
1/3 szklanki skrobi ziemniaczanej
3 sztuki świeżego szpinaku ugotowanego w niewielkiej ilości wody, odciśniętego i zblendowanego

Sposób przygotowania:
Ugotować szpinak odcisnąć, zblendować i poczekać aż wystygnie. Oddzielić białka jaja od żółtek, ubić pianę z białek, starając się jej nie przebić, dodawać po trochę cukier i miksować aż się rozpuści. Dodawać po jednym żółtko ciągle miksując, dodawać szpinak a następnie po trochę przesiane mąki. Piec w temp. 170 stopni do "suchego patyczka". Powinno być ok. 40 minut. Po upieczeniu rzucić tortownicą na zabezpieczoną podłogę i wsadzić do piekarnika do ostygnięcia w stygnącym piekarniku. Zapobiega to nierównemu opadaniu ciasta.

Spinach sponge cake - altered recipe of my favourite thrown sponge cake. There is a need to add a bit more flour because of spinach in cake. It was about 1/4 of 250ml glass. I have used 3 fresh spinach plants cooked in small amount of water.

Ingredients:
(for springform diameter 26 cm)
7 eggs
half glass sugar
1 glass of cake flour + about 1/4 glass (no need of selfraising flour)
1/3 glass potato starch (corn starch may work as a substitute)
3 fresh spinach plants cooked in small amount of water, strained and blended

How to prepare:
Cook spinach, strain, blend and wait until cold. Separate yolks and whites of eggs. Whip whites, try not to overdo it, add sugar bit by bit mixing all the time. Add yolks one by one and spinach and flours mixing all the time. Move to the springform and bake in oven heated to 170 Celsius degrees until stick put inside is dry, it takes about 40 minutes. When sponge cake is ready, take the whole form, secure floor and throw cake in form on the floor. It helps cake to stay flat. Put it back into the turned off oven to cool in cooling oven.

Kurczak bij i wiej Jamiego robiony pod przykryciem

Przepis w zasadzie ten sam (Jamie Olivier "Gotuj sprytnie jak Jamie"), tylko sposób pieczenia inny - w naczyniu żaroodpornym z przykrywką całość częściowo dusi się a częściowo piecze. Kurczak dobry, ale jednak pomidory na ciepło to nie mój smak. Trochę zmieniłam proporcje w związku z posiadaniem tylko trzech udek.

Składniki:
3 udka kurczaka
2 pomidory
po pół papryki czerwonej i żółtej
1 duża czerwona cebula
4 ząbki czosnku (miałam malutkie)
2 łyżki posiekanego  świeżego tymianku (dałam suszoną macierzankę)
1 łyżeczka wędzonej papryki
sól pieprz
2 łyżki oliwy
2 łyżki octu balsamicznego

Sposób przygotowania:
Podzielić kurczaka na udka i pałki (łatwiej podawać), pokroić warzywa w cząstki, czosnek dać razem z łupinką (jest bardziej aromatyczny), przyprawić. Piec w temp. 180 stopni ok. 1,5h.

poniedziałek, 1 czerwca 2020

Pszenno żytnie bułeczki a la grahamki z serkiem wiejskim/ Cottage cheese wheat-rye bread buns

 Scroll down for English
Eksperyment. Widoczne na zewnątrz kawałki serka trochę zbrązowiały, ale malutkie kawałeczki, które udało mi się spróbować przy okazji odrywania bułek od blachy (braki w papierze do pieczenia) smakują dobrze. Całkiem inaczej niż zwykle, więc eksperyment raczej udany. Smakują jak grahamki z piekarni.



Składniki:
280 g mąki pszennej razowej
50g mąki pszennej chlebowej
118 g mąki żytniej chlebowej
2 łyżki serka wiejskiego
290 g wody
2 łyżeczki soli
2 łyżki oliwy
20g drożdży

Sposób przygotowania:
Wymieszać wszystkie składniki. Drożdże najpierw z wodą, potem z resztą składników. Zostawić do wyrośnięcia na ok. godzinę (do podwojenia objętości). Uformować bułki, zostawić na ok. pół godziny. Rozgrzać piekarnik do 220 stopni. Piec ok. pół godziny. aż postukane od dołu wydadzą głuchy odgłos.


Experiment. Visible pieces of cheese are a bit brownish but small bits of buns I have tried while desticking buns of the baking tray (I did not have enough baking paper). They taste good, very differently than my normal baking but alike one type of buns sold in Polish bakeries.

Ingredients:
280 g fullcorn wheat flour
50g wheat bread flour
118g rye bread flour
2 spoons cottage cheese
290 g lukewarm water
2 tsp salt
2 spoons olive oil
20 g yeast (2 tsp dry yeast)

How to prepare:
Mix all ingredients, fresh yeast mix first with water than with the rest of ingredients. Leave for one hour to rise (to double). Form buns, leave for half an hour. Heat oven to 220 C degrees. Bake until knocked with spoon on the bottom side give hollow sound.


niedziela, 3 maja 2020

Chleb razowy przypadkiem żytnio-pszenny

Scroll down for English
Ten chleb to wynik mojego gapiostwa względnie ciągłego zmęczenia. Oryginalny przepis pochodzi z książki Hamelmana "Chleb" tyle tylko, że pomyliłam mąki i zamiast zwykłej pszennej dostępnej w każdym sklepie wrzuciłam pół kilo drogocennej żytniej typ 720, której od dłuższego czasu nie ma w pobliskim sklepie. Zapytałam przy ostatniej okazji czy tą mąkę jeszcze przywożą to dowiedziałam się że rzadko, a jeśli już to jedno 10 kg opakowanie. Heh, z taką ilością to by się mogli nie kłopotać rozpakowywaniem tylko całą paczkę podrzucić mi na górę. Ale byłam na siebie zła jak się w końcu zorientowałam że to nie ta mąka. I nie, ani kolor ani konsystencja ciasta nie dała mi do myślenia, choć w normalnych warunkach uważam, że tego się nie da pomylić. No to taki psikus. Ale chleb wyszedł naprawdę w porządku. Trochę podobny do szarpanego z "Piekarni mojego taty" - ciężki, z niewielkimi dziurami i nie da się zjeść więcej niż kilka kromek.



Składniki:
na zaczyn
227g mąki żytniej razowej
187 g wody
11g dojrzałego zakwasu żytniego (ja zawsze daję mniej więcej dwie łyżki)

na ciasto
454g mąki chlebowej pszennej (tu omyłkowo dałam żytnią typ 720)
227g mąki pszennej razowej
431g wody
17g soli (daję czubatą łyżkę soli, na mojej łyżce wychodzi podobnie)
4g drożdży instant (dałam ok. 16g świeżych)
zaczyn

Sposób przygotowania:
Wymieszać składniki zaczynu i zostawić na 14-16h w temperaturze 21 stopni (u mnie to rzadko jest tyle godzin, zwykle nastawiam późnym wieczorem, a rano tuż po wstaniu przechodzę do kolejnego etapu). Wymieszać wszystkie składniki z zaczynem, drożdże świeże najpierw rozpuścić w wodzie, suche dodać do mąki. Całość zmiksować do jednolitej konsystencji odchodzącej od ścianek. Zostawić na godzinę. Podzielić na dwa bochenki. Zostawić na 50-60 minut. W tym czasie rozgrzać piekarnik do 240 stopni i zaparować (ja daję rondel z wodą na dno piekarnika, wyciągam po ok. 15 minutach pieczenia). Piec w temp. 240 stopni przez 15 minut i w 230 przez 20-25 minut. Gotowy chleb postukany od spodu wydaje głuchy odgłos. 

This bread is a result of my mistake or constant overtiredness. Original recipe comes from Jeffrey Hamelman's book "Bread" but instead of taking out plain wheat flour which can be found in every single shop I took rye flour which is currently difficult to buy. In normal circumstances I would never mixed those two. Rye flour is a bit grey in colour and testure is like concret. I saw it of cource but still haven't realised my mistake. The result was fine, bread is heavier than ordinary with small holes but perfectly tasty.

Ingredients:
for sourdough
227g whole rye flour
187g water
11g matured rye sourdough

for final dough
454 g wheat bread flour (here I put rye breadflour by accident)
227 whole wheat flour
431g lukewarm water (max 40 C degrees)
17g salt
4g instant yeast (or 16g fresh yeast)
whole sourdough (if you want to make this bread one more time take out two spoons of sourdough to use as a base for the next bread)

How to prepare:
Mix sourdough ingredients and leave for 14-16h in temperature 21 Celsius degrees (I rarely comply, I often make a sourdough late at night and move to the next step when I wake up in the morning). Mix all the ingredients together, fresh yeast need to be mixed with lukewarm water first, instant can be added to flour. Knead (using kitchen mixer with dough hook) until smooth. Leave in warm place for one hour. Make two breads out of the dough, put them in baskets, bowls or colanders to rise for 50-60 minuts. In the meantime heat oven to 240 Celsius degrees with steam (if you don't have steaming function in your oven, just leave a pot with water in the oven for first 15 minutes of baking, remember to use only those which won't melt). Bake in 240 Celsius degrees for 15 minutes and in 230 Celsius degrees for 20-25 minutes. Bread is ready when knocking with spoon on the bottom side gives dull sound
 
 
 

Pizza melanzana, pizza z bakłażanem

Z moimi pizzami zawsze jest coś nie tak. Chleby to dla mnie pestka w porównaniu do dobrej pizzy. Wszystko fajnie - ciasto drożdżowe jest łatwe, pizzowe nawet przyjemne w obróbce. Nagrzewanie piekarnika do granic możliwości z blachami w środku to dla mnie żadna nowość - to samo robię przy chlebie, ale zrzucenie pizzy do pieca to dla mnie etap nie do przejścia, zawsze coś się nie uda. Najlepsze co mnie spotkało to ciasto pofałdowane, najgorsze to jakieś dziurawe ufo. A nie - najgorsze to rozciapciany glut z ciasta i sosu pomidorowego. Tyle że tego gluta uratowałam dość sprawnie i zrobiłam z niego pyszne pomidorowe ciasto pizzowe, które już tylko w stanie pofałdowanym trafiło do pieca. 

Użyłam przepisu na ciasto z bloga Moje Wypieki zastępując semolinę zwykłą mąką pszenną typ 650.



Składniki:

na ciasto
3,25 szklanki mąki pszennej typ 650 (zgodnie z przepisem 2,5 szklanki maki pszennej i 0,75 szklanki semoliny)
1,25 szklanki letniej wody (chyba przez przypadek dałam jedną szklankę i też wyszło)
2 łyżki oliwy (dałam olej rzepakowy bo miałam pod ręką)
1,5 łyżeczki soli
16g drożdży świeżych lub 8g drożdży suchych

na wierzch
passata pomidorowa (użyłam domowego przecieru z pomidorów lima) z solą, pieprzem, czosnkiem i oregano
bakłażan obrany w zebrę i pokrojony w plastry
ser mozzarella (lub feta, z oboma smakuje dobrze)
czarne oliwki
zielona pietruszka do posypania

Sposób przygotowania:
Wymieszać składniki na ciasto. świeże drożdże można wcześniej rozkłócić z wodą i łyżką mąki, ja zwykle rozpuszczam je w wodzie wlanej do ciasta zanim wymieszam tę wodę z resztą składników. Przykryć miskę i zostawić ciasto do podwojenia objętości. Piekarnik nagrzać do maksymalnej temperatury z blachą do pieczenia pizzy w środku. W tym czasie podsmażyć na patelni bakłażana, pokroić oliwki i ser oraz pietruszkę i przygotować sos pomidorowy z passaty. Po wyrośnięciu zrobić z ciasta trzy kule i rozwałkować na placek pizzowy z cieńszym spodem i odrobinę grubszymi brzegami. Posmarować ciasto pomidorami i teleportować do gorącego piekarnika. Piec przez 15 minut. Po tym czasie obłożyć ciasto składnikami wierzchu i zapiekać kolejne 5 minut, aż ser się rozpuści ale nie zgumieje. Feta się nie rozpuszcza. Gotowe.

wtorek, 21 kwietnia 2020

Dres dziecięcy z wełnianego swetra i skrawków

Projekt, z którego jestem bardzo dumna, choć oczywiście posiadaczka nie chce w tym chodzić. Spodnie są ok bo ubiera je jako ciepłe na inną odzież, z bluzą jest gorzej, da się założyć tylko na golf bo gryzie. Także przy kolejnym projekcie z wełny koniecznie muszę wszyć wstawkę przy szyi z bawełny lub porządnej wełny merino, tak żeby nie gryzło. Dresik zrobiłam z męskiego swetra w rozmiarze XXL z wełny jagnięcej. Niestety bardzo puszcza kolor. Już mam kilka ręczników czerwonych po suszeniu spodenek na ręcznikach. 



Spodnie zrobiłam z rękawów swetra według instrukcji z bloga Cucicucicoo. Mimo tego, że sweter w rozmiarze XXL to pięciolatek to baardzo optymistyczne założenie. Szyjąc dla niskiej trzylatki (mniej więcej na 104 na długość) musiałam użyć rękawów razem z fragmentem korpusu. Jak ktoś planuje doszyć ściągacz lub gołą gumę to oczywiście odpowiednio zużyje mniej materiału. Na przód doszyłam kieszenie z brzegiem wykończonym fragmentem ściągacza dekoltu. Zrobiłam to głownie po to by łatwo było na pierwszy rzut oka odróżnić przód od tyłu, ale efekt nie zachwyca. Można się było tego spodziewać przy tak rozciągliwej wełnie, no le człowiek ma nadzieję ;)

Wykrój na bluzę pochodzi z pisma Ottobre kids, numer 6/2016, wykrój numer 18 Dalmatian Rabbit. 

Trochę skróciłam kaptur, bo szyłam na absolutnych resztkach resztek. Uszy wszyłam bardziej z tyłu niż jest to na wykroju z Ottobre, bo tam miałam łączenie części kaptura wykrojonej z jednego kawałka i z drugiego. Uszy z zewnątrz to sweter, od wewnątrz bluzka termiczna. Do tego dołożyłam ściągacz ze ściągacza z wełny merino (obcięty od podfilcowanego swetra przed ostatecznym filcowaniem). Spód kaptura uszyłam ze zbiegniętej bluzki termicznej z wełny merino (superwash, podobno można prać w pralce - owszem nie sfilcowała się, za to kuzynka mogłaby tańczyć taniec brzucha). Do wszycia zamka użyłam skrawków po krojeniu podszewki - wszywanie zamka do elastycznej dzianiny nie jest łatwe, dzianina rozciąga się podczas gdy taśma zamka wcale nie chce. Żeby zniwelować rozciągliwość dzianiny można przyfastrygować do niej kawałek podszewki i to wszystko zszyć z taśmą zamka - wychodzi dużo lepiej. 

Wykorzystałam co się dało ze swetra - przód i tył to przód i tył swetra ze środka. Rękawy to boki swetra (dlatego mają szwy z obu stron - jeden oryginalny ze swetra, drugi mój), w końcu rękawy swetra zostały już zużyte na spodnie. Kieszonki bluzy to od strony widocznej z zewnątrz również skrawki swetra, a od drugiej, wspomniana już bluzka termiczna. Kieszonki wykończone ściągaczem dekoltu ze swetra.  Kaptur to góra swetra. Jedyna rzecz kupiona specjalnie do tego projektu to zamek do bluzy.

niedziela, 19 kwietnia 2020

Płaskie chlebki z nadmiarowego zakwasu wg Hamelmana

Scroll down for English
Musiałam odświeżyć zakwas matkę. Warto to robić od czasu do czasu, żeby poprawić zakwas. Najlepiej zużyć cały do przygotowania zaczynu i z niego odłożyć dwie łyżki na nową kulturę. Minimum to odłożenie kilku łyżek do świeżego słoika. Z mojego doświadczenia kilkunastu zepsutych zakwasów wynika, że to minimum dla dobrego funkcjonowania kultury. No i regularne dokarmianie, o którym zapominam równie regularnie jak nie.

W książce Hamelmana znajduje się kilka przepisów na wykorzystanie nadmiarowego zakwasu. Wykorzystują one płynny zakwas pszenny. Ja już nie prowadzę pszennej kultury, bo uznałam, że to bez sensu i jak w przepisie występuje zakwas pszenny, daję w zamian żytni, może minimalnie bardziej płynny (albo nie, zależy jaki mam). 

Tu też wykorzystałam zakwas żytni do zrobienia chlebków. Są one kwaśniejsze niż przy użyciu zakwasu pszennego, ale mnie to specjalnie nie przeszkadza.

Jest to ten sam przepis, z którego robi się także krakersy. Krakersy robiłam już kilka razy, chlebki po raz pierwszy.



Składniki:
74 g mąki pszennej razowej
74 g mąki pszennej tortowej
340 g płynnego zakwasu pszennego (dałam tyle samo żytniego)
6 g soli
3 g prażonego kminu rzymskiego (tym razem pominęłam)

Sposób przygotowania:
Wymieszać składniki na jednolite ciasto i zostawić na godzinę do wyrośnięcia. Po godzinie rozwałkować ciasto na placki o wielkości patelni, rozgrzać patelnię tak by kropla wody odskakiwała (wyparowuje - za gorąca, potrzebuje paru sekund - za zimna). Smażyć placki z obu stron bez tłuszczu po ok. minutę z każdej strony. Powinny się trochę nafufać (spuchnąć) w trakcie smażenia.

 I had to refresh my mother sourdough. It is good to make it once in a time to make sourdough fresh and strong. The best way is to use whole sourdough and take two spoons out of those made in a bread preparation phase. You can also move two spoons of the sourdough to the fresh jar and feed regularly. In Hamelman's book there are a few recipes how to use remaining sourdough. You can make pancakes, crackers or this kind of tortilla type breads. All Hamelman recipies are for leaven (wheat sourdough) mine is rye but outcomes are fine - sourer than from wheat and a bit heavier but tasty. 

Ingredients:
74g whole wheat flour
74g plain wheat flour
340g sourdough
6g salt
3g cumin (or other spices I often use rosemary and sea salt) this time nothing

How to prepare:
Mix all ingredients into smooth dough and leave for one hour to rise. After one hour roll out the dough to match the size of frying pan. Heat the pan that drop of water jump on a pan. When it disappear pan is too hot, when it needs few seconds pan is to cold. Fry on both sides without fat about one minute each side.

poniedziałek, 13 kwietnia 2020

Kostium koguta dla dziewczynki

To dzieło przeleżało się dość długo przed publikacją na blogu, bo od czasu przedszkolnego balu przebierańców jeszcze w karnawale. Dam Wam dobrą radę - nigdy nie pytajcie przedszkolaka za co chce się przebrać na bal, odpowiedź na pewno Wam się nie spodoba, zwłaszcza jak planujecie własnoręczne przygotowanie kostiumu. Na szczęście w internecie jest dokładnie wszystko, zwłaszcza w anglojęzycznym. Okazuje się, że kostium koguta wcale nie jest taki trudny w przygotowaniu. Moim celem zawsze jest przygotowanie takiego stroju, w którym dziecku będzie wygodnie i będzie możliwe noszenie cały dzień i ubranie też na inną okazję. Z góry odrzuciłam wszelkie opaski na głowę czy tym bardziej jakieś dziwne konstrukcje, bo wiedziałam, że 5 minut na głowie i przez następny miesiąc będziemy szukać stroika  po przedszkolu. 
Po przejrzeniu paru stron na pintreście i szybkiej wyprawie do lumpeksu po różnokolorowe t-shirty zabrałam się do pracy. 



Postawiłam na sukienkę z kapturem z dzianiny t-shirtowej - kaptur i spódniczka pochodzą z męskiego t-shirta, bluzka z długim rękawem to zwężona i ze skróconymi rękawami bluzka na sporo większe dziecko. bluzkę i spódniczkę odrysowałam od pasującego ubrania, kaptur z wykroju na bluzę z ottobre (miałam wycięty po szyciu bluzy). Kolorowe trójkąty zszyłam z zakupionych kolorowych t-shirtów, miał być jeszcze pomarańczowy, ale na szczęście na etapie prania przed szyciem okazało się, że koszulka farbuje, zamiast tego użyłam więc swojego starego fioletowego t-shirtu. 

Grzebień koguci zrobiłam z czerwonego bawełnianego prześcieradła odrysowując swoją dłoń. Trzeba było dłoń męża albo przypadkowo spotkanego olbrzyma, bo moje chude palce fatalnie się odszywały i jeszcze gorzej przekładały na prawą stronę, a następnie okropnie wypełniały ścinkami. Podobnie zresztą kogucie łapy. Przy łapach gorąco zachęcam, żeby jednak zmierzyć dziecku łydki. Moje spało i zastosowana metoda na oko zdecydowanie się nie sprawdziła, nie dopięły się na nogach. Dobrze, że miały gumkę do umieszczenia pod butami, bo ta część stroju okazałaby się totalnym niewypałem. Dziób przymocowany do kaptura został usztywniony warstwą flizeliny.

W sumie przygotowanie stroju zajęło mi dwa wieczory plus buszowanie po lumpeksie.

Placki tortilla z ciasta parzonego

Tortilla jest świetną propozycją obiadową z resztek. To znaczy jeżeli w lodówce poniewierają się rzeczy z poprzednich obiadów - mięso, sałata, jakieś warzywa to tortilla będzie akurat, żeby te składniki zużyć w apetyczny sposób. U nas do "wyjedzenia" było mięso z zupy - kawałek wołowiny ok 300 g, na której wcześniej ugotowałam zupę z botwiny. 

Placki na tortillę można przygotować na kilka sposobów. Dla mnie łatwy i przyjemny jest sposób z wykorzystaniem ciasta parzonego - takiego jak na pierogi. Przepis, którego użyłam, z bloga Kuchnia szeroko otwarta bardzo przypomina nasz ulubiony przepis na pierogi, praktycznie jest identyczny, więc myślę, że spokojnie można skorzystać ze swojego sprawdzonego przepisu na pierogi. Notabene robiłam też z tego ciasta makaron, również wychodzi pyszny. Zaletą ciasta parzonego jest to, że bez kłopotu wałkuje się na bardzo cienkie placki, a to właśnie ogromna zaleta przy tortilli. Do smażenia użyłam żeliwnej patelni, na której zwykle smażymy naleśniki.



Składniki:
(na 6 sztuk)
300g mąki pszennej
150 ml wrzącej wody
1/2 łyżeczki soli
3 łyżki oliwy

Sposób przygotowania:
Na stolnicę wysypać mąkę. Dodać sól. W środku zrobić dołek. Do dołka nalać oliwę i stopniowo nalewać wodę mieszając wszystko widelcem (sposób mojej babci na ciasto pierogowe). Gdy mieszanie widelcem nie jest już możliwe, mieszać dalej rękami do uzyskania gładkiego i elastycznego ciasta. Przykryć kulę ciasta ścierką i odłożyć na ok. 20 minut żeby odpoczęło. Podzielić ciasto na 5-6 części i rozwałkować cienko na prawie przezroczyste placki. Rzucać na rozgrzaną suchą patelnię na 1 minutę z każdej strony. Ciasto nie może się zbytnio przyrumienić, bo będzie zbyt sztywne i nie będzie chciało się zwijać. Po upieczeniu wsadzić pomiędzy dwa talerze by nie parowało. Można też przełożyć wilgotnym ręcznikiem papierowym. Na placki układać ulubione nadzienie (u mnie sałata, wołowina, pomidor, cukinia, papryka i sos czosnkowy).

wtorek, 7 kwietnia 2020

Prosty, nocny chleb pszenny na drożdżach bez wyrabiania

Dostałam zamówienie na prosty przepis na chleb drożdżowy. Robię taki od czasu do czasu jak nie mam zakwasu ani chleba w domu, a zastanie mnie wieczór. Ten chleb robi się w garnku czy też naczyniu żaroodpornym, a co najlepsze - nie wymaga wyrabiania, ani specjalnie wielu zabiegów. W sumie najtrudniejsza rzecz w tym chlebie to przełożenie go z miejsca wyrastania do gorącego garnka i nieoparzenie sobie paluchów ;)
Przepis jest dość stary. W blogosferze pojawia się również na wielu blogach. Tym razem korzystałam z przepisu Smacznej Pyzy.


Składniki:
650 g mąki pszennej (wychodzi również z mieszanej z różnych rodzajów, byle zostawić minimum połowę objętości pszennej, może być konieczne skorygowanie nawodnienia)
500 ml letniej wody
25g świeżych drożdży (ok. 7g suszonych)
2 łyżeczki cukru (pomijam, nie ma potrzeby)
2 łyżeczki soli
4 łyżeczki oleju roślinnego
można dodać ziarna - nasiona słonecznika, dyni, sezam itp. uważać z siemieniem lnianym
+ naczynie żaroodporne, gęsiarka, garnek do zapiekania z przykrywką (lub piekarnik z termoobiegiem)

Sposób przygotowania:
Wieczorem (lub rano) wymieszać drożdże z wodą, można dodać cukier. Do miski wsypać mąkę i sól, dodać olej i drożdże rozpuszczone w wodzie. Jeżeli używa się drożdży suchych można śmiało wsypać je do mąki. Wymieszać wszystkie składniki łyżką. Ciasto będzie mieć luźną konsystencję. Przykryć miskę przykrywką, folią lub ściereczką i wsadzić do lodówki na całą noc (lub dzień). Rano (lub wieczorem) wyjąć ciasto z lodówki, zagnieść na podsypanej mąką stolnicy i uformować w bochenek. Położyć go na większym kawałku papieru do pieczenia (tak, żeby łatwo było chwycić za rogi) i zostawić na ok. godzinę do wyrośnięcia, można wsadzić do koszyka, durszlaka lub płytkiej miski razem z papierem, żeby się nie rozlazło. W tym czasie nagrzać piekarnik do 250 stopni z garnkiem w środku. Gdy upłynie czas wyrastania a piekarnik będzie gorący, przenieść chleb do garnka, przykryć przykrywką i piec zmniejszając temp. do 220 stopni przez 30 minut pod przykryciem i 20 bez przykrycia. Podobny rezultat można osiągnąć bez garnka, używając termoobiegu. Temp. 240 stopni z termoobiegiem przez ok. 20 minut, potem bez termoobiegu (można zmniejszyć temperaturę jeżeli chleb szybko by się rumienił). Nie robiłam tego konkretnego chleba bez garnka więc podane przeze mnie czasy pieczenia i moment wyłączenia termoobiegu są orientacyjne, robiłam w ten sposób kilka innych chlebów. Mniej jest roboty z pieczeniem na blasze z termoobiegiem niż z garnkiem, ale przy chlebie tak luźnym jak ten jest ryzyko, że chleb się rozlezie i będzie wyglądał jak dysk do lekkiej atletyki (ale smakował wciąż tak samo). Gotowy chleb postukany od spodu łyżką wydaje głuchy odgłos.

poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Chleb ulubiony 66% Hamelman na zakwasie

Przepis jest już w zakładce chleby, ale ten udał się bardzo ładny z nowiutkiego, tygodniowego zakwasu to go wrzucam na zachętę do robienia własnego chleba z własnego zakwasu (także w zakładce chleby). Nie trzeba latać po całym mieście w poszukiwaniu drożdży.


Bułeczki mleczne

Scroll down for English
Bułeczki śniadaniowe. Da się zjeść nawet na pierwsze śniadanie. Można zrobić je rano - potrzebują około 2h, lub jako nocne (tak zrobiłam) z wyrastaniem w lodówce i ocieplaniem podczas nagrzewania piekarnika. Jak na mój gust (rozpuszczony zakwasowcami i długo wyrastanym pieczywem na ziarnku drożdży) trochę za mocno czuć je drożdżami, ale rodzina nie narzeka.

Przepis od niezrównanej Tosi z bloga Smakowity chleb.



Składniki:
400g mąki pszennej
330ml mleka
2 łyżki masła
7g suszonych drożdży (dałam 15g świeżych)
1,5 łyżeczki soli

Sposób przygotowania:
Mleko podgrzać lekko i rozpuścić w nim masło. Ostudzić do temp ok30-40 stopni (pokojowa, letnia), jeżeli drożdże są świeże dodać je do płynu i wymieszać, jeżeli suche to do mąki. Wrzucić wszystkie suche składniki do miski, dodać mleko z masłem i drożdżami, wymieszać. Zostawić na godzinę do wyrośnięcia (można wsadzić do lodówki na całą noc). Uformować bułeczki, nastawić piekarnik na 180 stopni. Bułeczki pozostawić do wyrośnięcia na około 30 minut. Piec w 180 stopniach aż zrobią się rumiane.

My zjedliśmy jeszcze ciepłe z masłem, serkiem i domowym dżemem porzeczkowym.

Easy breakfast buns. They can be made and eaten for ordinary breakfast - they need either two hours in the morning or can be made as night buns, then in the morning only time for heating the oven. The easiest recipe ever.

Ingredients:
400g wheat flour
330g lukewarm milk
2 spoons butter
7g instant yeast (15g fresh)
1,5 teaspoon salt

How to prepare:
Dissolve butter in milk, when it is about 30-40 degrees max add fresh yeast (instant may be added to flour). Mix all ingredients and leave to rise - one hour in warm place or overnight in a fridge. Make buns, heat oven to 180 Celsius degrees. Leave buns to rise for 0,5h. Bake in 180 Celsius degrees until gold brownish.

niedziela, 5 kwietnia 2020

Sałatka z kalafiora

Zaskakująco dobre połączenie, świeże i ostre, a przy tym dobrze wygląda nawet gdy kalafior ma już za sobą swe najlepsze dni.

Składniki:
Mały kalafior
Łyżeczka posiekanej zielonej pietruszki
łyżeczka posiekanego koperku
płaska łyżeczka mielonej gorczycy
sok z cytryny do smaku
kilka łyżek jogurtu naturalnego

Sposób przygotowania:
Ugotować kalafior. Poczekać aż wystygnie. Dodać pietruszkę i koperek, gorczycę i jogurt i sok z cytryny. Wymieszać.

środa, 1 kwietnia 2020

Bułki dinozaury

W świecie internetu wymyślono już wszystko. Kiedy więc na podwójnym home office z trzylatkiem u boku wypada zrobić dzień dinozaurów (na wyraźne życzenie zainteresowanej), a mąż zaczyna mówić o jedzeniu dinozaura na śniadanie, można spokojnie zakrzyknąć challenge accepted a następnie zabrać się za przeglądanie netu. Na pewno ktoś już to kiedyś wymyślił. Akurat miałam przygotowane ciasto na wekę to postanowiłam conieco z niego uszczknąć i ulepić dinozaury według sposobu jaki znalazłam na kilku grafikach. Szukałam według hasła dinosaur bread rolls. No i znalazłam. Nie wiem co zdumiewa mnie bardziej, to że postanowiłam zrobić bułki dinozaury czy to że nie byłam pierwsza.

Przepis na ciasto znajduje się w poprzednim wpisie.

Zdjęcie poniżej. Proszę wybaczyć dinozaurom średni wygląd, siedzenie w domu po nocy im nie służy. Jutrzejszego światła mogą jednak nie doczekać.


Weka, bułka angielka, wrocławska, paryska i jaka ona jeszcze nie jest

Scroll down for English
Jeden z tych wypieków, których poza własnym miejscem zamieszkania nie da się kupić (drugim jest kremówka, którą z niewiadomych przyczyn nazywa się napoleonką, choć to drugie to całkiem inne ciastko). Z tej prostej przyczyny, że gdzie się nie pojedzie tam nazwa tej bułki jest całkiem inna. W Małopolsce to weka, w łódzkiem angielka, gdzie indziej bułka wrocławska, a jeszcze gdzie indziej paryska, kielecka, baton i nie wiem ile jeszcze różnych nazw. Z całą pewnością gdyby położyć wekę koło jej wszystkich nazw to owinęła by się nimi dookoła. Korzystałam z przepisu z bloga Grahamka, weka czy kajzerka

Składniki:
600g mąki pszennej
160 g letniego mleka
200g wody
15g świeżych drożdży
20g cukru
12g soli
30g oliwy (dałam olej)
6g słodu jęczmiennego (dałam brødsirap)

Sposób przygotowania:
Zrobić rozczyn z drożdży mleka i cukru. Zmieszać wszystkie składniki, wyrobić mikserem z hakami. Odstawić na ok. 1,5h do wyrośnięcia. Uformować 2 weki, odstawić na kolejną godzinę. Zaparować piekarnik. Piec w temp 230 stopni aż postukane od spodu wydadzą głuchy odgłos.

One of those breads which are rwally difficult to buy - in every region of Poland it has a different name. In Małopolska it is called weka, in the region of Łódź it is called Englishwoman bun somewhere else Wrocław bun or Paris bun and lots of different names. Source of the recipe: Grahamka, weka czy kajzerka blog, link above.

Ingredients:
600g wheat flour
160g lukewarm milk
200g lukewarm water
15g fresh yeast (to use instant yeast - use 1/4 of the amount of fresh)
20g sugar
12g salt
30g oil
6g barley malt (I've used Danish brodsirap)

How to prepare:
Mix milk, yeast and sugar. Mixall ingredients, knead with mixer with hooks. Leave for 1,5h to rise. Form two bwekas (it looks like small bread or short and wide baguette). Leave for one hour. Heat the oven to 230 Celsius degrees with steam, bake until knocked on the bottom side with spoon make a dull sound.

wtorek, 31 marca 2020

Ziemniaki Hasselback

To jeden z przepisów, które chodziły za mną długo. Ten akurat wybitnie długo bo jakieś 12 lat. Po raz pierwszy o tych ziemniakach usłyszałam bowiem będąc na wymianie w Szwecji. Potem zbierałam się i ociągałam, potem okazało się, że we wspólnej kuchni rzadko miewamy ziemniaki. aż w końcu zrobiłam. Okazało się że wcale nie ma z nimi aż tyle roboty ile mi się wydawało, a krojenie na łyżce, z wykałaczką czy na inne jeszcze sposoby to w moim przypadku tylko zawracanie głowy. Po prostu trzeba uważać przy krojeniu, żeby nie ukroić za dużo i już. A w tych dwóch miejscach gdzie się nie udało wzruszyć ramionami i przykleić odciętą część - skrobia ziemniaczana, która wypływa z ziemniaka poradzi sobie z tym raz dwa.



Składniki:
Kilka ziemniaków mniej więcej równej wielkości
sól pieprz, rozmaryn, czosnek, oliwa, masło
można dać inne, ulubione zioła

Sposób przygotowania:
Ziemniaki porządnie umyć szczoteczką
pokroić w paski o grubości ok. 1 cm nie docinając do końca. Między paski powkładać pokrojony w cienkie plasterki czosnek, igiełki rozmarynu, lekko posolić, popieprzyć. Posmarować blachę oliwą, rozłożyć ziemniaki, każdy jeszcze posmarować z wierzchu masłem, lekko polać wodą  blachę  lub zaparować piekarnik. Piec w temp. 180 stopni przez ok. godzinę. Ja piekłam razem z mięsem, mięso i ziemniaki były gotowe mniej więcej w tym samym czasie. W trakcie pieczenia można ponownie posmarować ziemniaki masłem.

Sernik krakowski z kratką - przepis z Kuchni Polskiej

Już parę razy przekonałam się, że klasyczne dania kuchni polskiej, szczególnie te mączne warto robić po prostu z Kuchni Polskiej, tej starej książki kucharskiej, która była chyba w każdym polskim domu. Ja mam jakieś nowsze wydanie, z 2005 roku wydane przez PWE, ale porównanie z wydaniem, które leży u mojej mamy wskazuje, że w zasadniczej części to ta sama książka.




Przepis na dużą prostokątną blachę.

Składniki:
ciasto
1/2 kg mąki pszennej (dałam krupczatkę)
15 dag cukru pudru
25 dag masła
3 żółtka
2 łyżki śmietany
+ masło do wysmarowania blachy lub papier do pieczenia na dno formy

masa serowa
1kg tłustego twarogu
6 jaj
10 dag masła
35 dag cukru
1 opakowanie cukru wanilinowego (pominęłam)
3 łyżki mąki ziemniaczanej
10 dag rodzynek, po kilka daktyli i migdałów (pominęłam bakalie)

Sposób przygotowania:
Ze składników na ciasto kruche wymieszać przy pomocy zimnego noża jednolite ciasto, wsadzić na godzinę do lodówki. Więcej niż połowę ciasta rozwałkować na grubość 1 cm i przenieść na wałku do formy. Piec ok. 15-20 min w temp 180-200 stopni aż zrobi się lekko złote. W tym czasie przygotować masę serową.
Ser zemleć (można użyć mielonego, byle nie był zbyt rzadki), jaja umyć, sparzyć, oddzielić żółtka od białek. masło utrzeć z cukrem na puszystą masę, do utartej dodawać po jednym żółtku i ser po łyżce., następnie dodać pianę z białek i mąkę ziemniaczaną. Można dodać bakalie. Wlać masę serową na ostudzone ciasto. Z pozostałej części ciasta kruchego wyciąć paski ok. 1 cm i ułożyć na wierzchu ciasta w formę kratki po przekątnej. Posmarować białkiem. Piec w temp. 180 stopni przez 50-60 minut. Trzymać w wyłączonym piekarniku do całkowitego ostygnięcia. W przeciwnym razie opadnie i będzie wyglądało jakby ktoś na nim usiadł (ale smakować wciąż tak samo).