Miałam ochotę na chleb z nabiałem. Niedawno (przy leniu) kupiliśmy serwatkowy, który nam bardzo smakował, ale też kosztował tyle co naszych 6. Przy każdym kupnym a porządnym chlebie nachodzi mnie taka refleksja, że to się jednak nie opłaca. Chleb ze sklepu za 3 zł może czasem okazać się dobry (nie kupujemy niezjadliwych - czytanie składu obowiązkowe), za to taki, który widać że jest dobry kosztuje powyżej 10 zł. Na blogach chlebowych już wiele razy widziałam wyliczenia, sama też robię orientacyjne i cena bochenka pieczonego w domu to od 2-4 zł, a jakość jak ten za 12... a do tego zapach, przyjemność pieczenia i duma z samodzielnie zrobionego chleba. Nie wiem, chleb coś takiego w sobie ma, że człowiek czuje dumę jak go upiecze. Może to jeszcze ten szacunek do chleba, o jakim naszemu pokoleniu głównie opowiadano, ale i tak jest jakiś ból gdy trzeba wywalić resztkę chleba, albo jakąś niezjedzoną kanapkę. O wiele większy niż przy dajmy na to sałacie. Więc kiedy leń pozwolił się troszkę zwalczyć poszukałam fajnego chleba z dodatkiem nabiału. Wcześniej robiłam tylko Hamelmanowy niemiecki chleb farmerski z jogurtem i chyba coś z maślanką. Pierwszy na drożdżach, drugi pamiętam mgliście ;) Tym razem chleb z serem. Korzystałam z przepisu z bloga Smakowity chleb na którym chleby są genialne i warto tam zajrzeć mimo, że reklamują margarynę (początkowo to mnie zraziło do bloga, ale jak już przełknęłam ten problem, to okazało się, że jest tam naprawdę wiele świetnych przepisów, aż sobie zaobserwowałam tego bloga, żeby nic nie stracić).
Przepis trochę zmodyfikowałam, bo nie miałam serka wiejskiego, który jest w oryginalnym przepisie, dodałam więc 170 g twarogu i dopełniłam śmietaną 12%, bardziej mi to z resztą odpowiada, żeby ser wciągnął się w ciasto, a nie zostały grudki (a innego przepisu, który chyba też jest na tym blogu, nie chciało mi się szukać) zmieniłam też proporcje mąki. W oryginalnym przepisie było 550 pszennej, ja dałam 400 pszennej i 150 żytniej 720. za dużo było pszennej w ostatnim roku czy dwóch, więc mi się w końcu przejadła ;)
Dodatkowa super sprawa, to pieczenie. Nigdy jeszcze nie piekłam chleba częściowo z termoobiegiem i w tak niskiej temp. na początek. Efekt szałowy, jak z garnka, mimo, że piekłam na blasze. Skórka chrupiąca, popękana, wygląda apetycznie i rustykalnie (no naprawdę nie mogę uwierzyć w to co powiedział pan piekarz, że popękane się nie sprzedają, moim zdaniem są najlepsze :))
Dziury też wyszły idealne. :)
Składniki:
150 g aktywnego zakwasu żytniego (dokarmiony wieczorem mąką i wodą i zostawiony w temp. pokojowej)
550 g mąki pszennej (dałam 400 pszennej i 150 żytniej chlebowej)
200 g serka wiejskiego (170 g półtłustego twarogu i łyżka śmietany 12% (potem zjadłam troszkę sera, uzupełniłam brak kroplą maślanki ;))
1,5 łyżeczki soli
300 ml ciepłej wody.
Sposób przygotowania:
Składniki wymieszać. Ja najpierw wymieszałam twaróg ze śmietaną na jednolitą pastę, potem dodałam ją do chleba, dzięki temu nie ma grudek w chlebie. Wymieszać mikserem ok. 5 minut, dalej będzie lepkie, ale siatka glutenowa będzie już wyraźnie widoczna, to znaczy ciasto będzie takie bardziej ciągliwe i elastyczne. Zostawić na 2h do wyrośnięcia. Po tym czasie uformować bochenek i wsadzić do koszyka wyłożonego omączoną ściereczką lub do jakiejś miski celem dalszego rośnięcia. Bochenek do koszyka wrzucić łączeniem do góry, cały koszyk wsadzić do worka, by ciasto nie wysychało i zostawić na dalsze 2h. Nagrzać piekarnik do 220 stopni z termoobiegiem, ścianki spryskać wodą (lub położyć na dnie piekarnika rondel z niewielką ilością wody) po 10 minutach wyjąć rondel, przewietrzyć piekarnik z pary i obniżyć temp. do 200 stopni, dopiekać aż postukany od dołu wyda głuchy odgłos. W oryginalnym przepisie było to 27 minut, u mnie zajęło dłużej ok. 40.
Z podanej proporcji wychodzi 1 duży chleb.
Wygląda super :) Ja też lubię takie "popękane" chlebusie :)
OdpowiedzUsuńNo, najlepsze są. Takie rustykalne. Każdy inny :)
OdpowiedzUsuńPięknie popękany bochenek :) Przyznam się, że nie jadłam jeszcze chleba z nabiałem, jestem ciekawa jego smaku. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie jest mocno wyczuwalny w smaku. Może trochę bardziej wilgotny i dłużej się trzyma.
OdpowiedzUsuń