Kupiłam kiedyś fajny skrawek. No cóż, podobno kupowanie materiałów to zupełnie odmienne hobby od szycia. Problem w tym, że ten materiał nadawał się tylko na dziecięcy ciuch, a i tak najlepiej na piżamę. Tyle że od czasu gdy kupiłam materiał do czasu jak go w końcu postanowiłam wykorzystać to dziecko mi trochę urosło. Piżamy jednak potrzebowało. Postanowiłam więc zrobić tyle ile się da ze skrawka, a resztę dorzucić z t-shirta. Wykorzystałam stary t-shirt męża - z rozciągniętym obszyciem dekoltu (faceci w ogóle mają dekolt? czy to raczej dziura na głowę?), kilkoma plamami i oczywiście mocno zwichrowany na szwach. Haha - żeby zachować nitkę prostą trzeba było kroić t-shirt po przekątnej, totalna porażka.
Ze skrawka powstał korpus bluzy i spodnie - krótsze niż na wykroju, a i tak miałam spory problem, bo oczywiście brakło, a nie chciałam robić jednolicie białych spodni. Dosztukowałam więc materiał - znajduje się on w kroku a spodnie luźne, więc dziecku nie przeszkadza, a specjalnie nie widać. Z t-shirtu powstały rękawy (krótkie zamiast długich jak w wykroju), obszycie gumki, obszycie nogawek, obszycie dekoltu i dołu bluzki. Dziecku pasuje zarówno mleczny print jak i fakt, że częściowo nosi ubranie męża ;)
Wykrój pochodzi z gazety "Kocham szycie" numer 2/2018 rozmiar 104, zrobiłam też z tego wykroju pełnowymiarową piżamę, ale z nowego materiału to nic ciekawego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Smakowało? - zostaw komentarz :)
Did you like it? - leave a comment :)