Przepis znalazłam dawno temu (z
moich notatek wynika, że w 2010 roku na blogu Gotuję bo lubię) i robiłam już
kilkukrotnie, tym razem jednak udało mi się je sfotografować zanim zniknęły.
Wymagało to nieludzkiego poświęcenia, ale dzielnie zniosłam wszystkie
trudności. Konkretnie rzecz ujmując, po prostu musiałam wcześniej wstać.
Ciasteczka skończyły się piec o 23.15 a ja po całym tygodniu (był czwartkowy
wieczór) padałam na nos. Nie czekałam zatem, aż się wystudzą, żebym o 1 w nocy
dzielnie mogła je napełnić czekoladą, tylko poszłam spać przygotowawszy
uprzednio wszystko do porannego działania. Nastawiałam wtedy też chleb na
prezent, który musiał być gotowy w piątkowy wieczór. Wychodzi na to, że czasem
spanie się opłaca, jak się wyspałam, rano wszystko poszło mi szybciej (dla
wątpiących – nie, to nie jest reguła, jak się nie wyśpię, a zdarza się to
znacznie częściej nie mogę wstać bo kołdra na mnie leży ;)).
Składniki:
Suche:
150 g mąki pszennej
60 g kakao
2 łyżeczki cukru pudru
Mokre:
120 g masła
1 jajko
1 łyżka śmietany
+ cukier kryształ do obtoczenia ciasteczek
Oczka:
100 g gorzkiej czekolady
2 łyżeczki masła
Łyżeczka miodu
Sposób przygotowania:
W jednej misce utrzeć mikserem
składniki mokre, w drugiej wymieszać składniki suche. Dodać suche do mokrych,
wyrobić jednolite ciasto. Z ciasta lepić kulki. Na tym etapie wyglądają conieco
nieapetycznie, ale nie martwcie się, po obsypaniu cukrem efekt mija. Obtoczyć
każdą kulę w cukrze. Końcem drewnianej łyżki (przynajmniej u mnie to te łyżki
mają taki fajny okrągły koniec, ale jakby co umyty tył ołówka też da radę)
zrobić dziurki w ciastkach, uważać by ich nie rozwalić. Ciastka piec w
temperaturze 180 stopni przez 13 minut (nie więcej, robią się twarde), jeżeli w
którymś ciastku dziurka jest za mała, można ją lekko pogłębić póki ciastka są
gorące. Wystudzić. W kąpieli wodnej rozpuścić czekoladę, masło i miód. Łyżeczką
napełniać dziurki w zimnych ciasteczkach. Poczekać aż zastygną.
I found this recipe a long time ago (my notes
state that in 2010 on a blog Gotuję bo lubię) and prepared them few time until
now. This time however I managed to make a photo before they disappeared. It
was a formidable challenge, but I was brave enough to endure it. Simply, I had
to wake up earlier. I finished baking them at 11.15 pm and after whole week (it
was Thursday evening) I was very tired. So I didn’t wait for them to cool to
finish decorating about 1 am but just went to sleep, preparing all ingredients
for morning in advance. I prepared also sourdough for bread in the morning, as
I needed it ready in the evening to give it as a gift. I found out that sleep
is worth a try, in the morning everything went really fast and I could go to
work (if you don’t believe me, your are right. Normally I’m not able to get up
because my blanket lies on me ;))
Ingredients:
Dry:
150 g flour
60 g cacao
2 teaspoon icing sugar
Wet:
1 egg
1 tablespoon of cream
120 g butter
+ sugar for covering
Chocolate to decorate:
100 g dark chocolate
2 teaspoons of butter
1 teaspoon honey
Method:
Mix wet ingredients in one bowl using food
processor, mix dry ingredients in second bowl, add dry ingredients to wet and
make a dough. Make balls. At this moment they look sort of disgusting but don’t
worry, it goes better. Cover every ball with sugar (normal one not icing). Make
small holes in all balls (you can use an end of wooden spoon or clean pencil).
Bake 13 minutes (if longer, it become hard) in oven preheated to 180 degrees.
Leave to cool. If holes are not big enough you can make them deeper when cakes
are still hot. Cook chocolate, butter and honey on steam to dissolve, decorate
cakes with chocolate liquid putting in every hole a teaspoon of chocolate (more
or less). Leave to congeal.
Mmm, smakowicie te ciasteczka wyglądają :)
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba o siebie zadbać i się wyspać :)
Są pyszne!
OdpowiedzUsuń