Ciąg dalszy prób dowitaminizowania się mimo przeciwności losu (zima). Na odsiecz przybyły:
Mieszanki sałat - jemy je całą zimę, w zimie robią się równie drogie jak sałata, a jest tam kilka rodzajów i od razu gotowe do wrzucenia w michę. Wolę świeżą sałatę ze ślimakami z ogródka jednej miłej pani z placu, ale zimą - cóż począć?
Mango - wiem, wiem, Brazylia, przeleciało pół świata, ale sprawdza się świetnie i był to jeden z pierwszych owoców, które mój organizm tolerował w ramach rozszerzania diety (uhh, nie cierpię gdy brzuch odmawia posłuszeństwa, jedzenie owoców i warzyw pomaga uniknąć problemów :))
Pomidor - początkowo super były polskie malinówki, ale gdy ich cena skoczyła do 14 zł za kilo uznaliśmy, że bez przesady. Teraz jemy śliwkowe z Hiszpanii, nie są takie dobre, ale przynajmniej smakują pomidorem, a nie szczypiorkiem, arbuzem, lub co gorsza - śledziem.
Coś ostrego dla równowagi - raz szczypiorek z mrożonych zapasów, drugim razem chilli w sosie.
Składniki:
mieszanka sałat (najchętniej jemy z rukolą i z roszponką)
mango
pomidor
szczypiorek (lub trochę drobno posiekanego chilli do sosu)
sos
oliwa
sok z limonki (może być z cytryny, ale limonę miałam i pasowała mi do mango)
sól
pieprz
ewentualnie chilli jeżeli nie dodajemy szczypiorku
Sposób przygotowania:
Sałatę w upragnionej ilości wrzucamy do michy (otwarta wytrzymuje 2-3 dni w lodówce, więc spoko), pokrojone w kostkę mango (ja na pół paczki sałaty użyłam pół mango), pomidor (cały lub pół w zależności od wielkości - także w kostkę) i szczypior lub chilli do sosu. Sos: do miseczki wlać trochę oliwy, tak max pół szklanki, dolać sok z pół limonki, posolić i popieprzyć (my używamy świeżo utartego w moździerzu), jeżeli nie dodaliśmy szczypiorku, drobno posiekane chilli do smaku - warto wcześniej zorientować się jaki to gatunek chilli, bardzo się różnią ostrością.
Świetnie smakuje ze stekiem jako lekki obiad.
Mniaaam.
OdpowiedzUsuńPycha.
W.Cz.