Wczoraj wrzuciłam spód, bo wyszedł genialny, dziś wrzucam wierzch, bo czegoś takiego jeszcze nie jadłam. Słowa pyszne, najlepsze i omnomnomnom nie oddadzą tego jakie to było dobre. Wiele ta tarta zawdzięcza składnikom, takim jak kolorowe i tajskie bakłażany i papryka pomidorowa (choć myślę, że ze zwykłych bakłażanów i mięsistej papryki też wyjdzie), ale równie wiele zawdzięcza mnie. ;)
Składniki:
Ciasto kruche z poprzedniego wpisu (upieczone i wystudzone)
Ok. 6 malutkich bakłażanów kolorowych i tajskich lub 1-2 zwykłe
3 papryki pomidorowe
Pół opakowania 150 g greckiej fety kozio-owczej
4 jajka
Ok. pół szklanki mleka
Świeży tymianek
Świeży rozmaryn
(proporcje na dużą ceramiczną formę do tarty)
Sposób przygotowania:
Bakłażany pokroić w grubszą kostkę, paprykę na spore ćwiartki/ósemki i zgrillować. Wyłożyć na ostudzony spód. Dołożyć fetę w kostkach. Wymieszać jajka z mlekiem i ziołami, można dodać łyżkę mąki pszennej. Wylać na tartę. Zapiekać w temp. 200 stopni z termoobiegiem aż jajko będzie dobrze ścięte.
Mniam, zostały mi dwa bakłażany i dość papryki, chyba jutro powtórka :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Smakowało? - zostaw komentarz :)
Did you like it? - leave a comment :)