Ile ja się naszukałam przepisu na tą dynię. Thelma Sanders jej na imię, jest śliczna z wierzchu i jak się okazuje głownie z wierzchu. Przynajmniej w moim odczuciu. Przeczytałam, że najlepiej nadaje się do rösti - szwajcarskich placków ziemniaczanych (w sumie nic dziwnego, smakuje jak ziemniak, tylko mniej intensywnie, nawet mówią na nią Thelma Sanders Sweet Potato. Mam jeszcze jedną, chyba będziemy w najbliższym czasie jeść dużo placków ziemniaczanych... Ach, kolor dania byłby lepszy, gdyby dynia była pomarańczowa. Thelma Sanders ma żółty miąższ. Po upieczeniu wygląda jak melon. Szkoda, że tak nie smakuje.
Za to przepis na rösti, który podpatrzyłam na Damsko-męskim spojrzeniu na kuchnię i dom bardzo mi się spodobał i jest zdecydowanie do powtórzenia. Przede wszystkim dlatego, że niby placki ziemniaczane, a ani smażenia na tłuszczu, ani jajek, mąki w środku, same warzywa. Bardzo mi się też spodobał sam sposób przyrządzania masy - po prostu wrzuciłam wszystko do malaksera, przyprawiłam i było :)
Składniki:
3 duże ziemniaki
kawałek dyni (u mnie pół thelmy, ale ona jest mała - wyszło połowę tego co ziemniaków, można dać więcej, ale sądzę że max pół na pół, bo inaczej skrobia z ziemniaków będzie mieć trudniej)
1 czerwona cebula
przyprawy (sól, pieprz, chilli)
malakser, forma do muffinek (myślę, że oba niekonieczne, ale ułatwiają sprawę)
Sposób przygotowania:
Zetrzeć razem wszystkie składniki na grubych oczkach, poczekać chwilę i odcedzić ziemniaki z soku, to bardzo ważne, inaczej zamiast rösti zrobi się papka. Masę umieszczać w natłuszczonej formie do muffinek, przyklepać, piec około 0,5 h w 180 stopniach (moje potrzebowały dłużej, ale odcisnęłam je tak pi razy drzwi. W sumie dopiekły się w efekcie w 200 stopniach - kwestia piekarnika chyba). Pod koniec pieczenia można włożyć gałązkę rozmarynu, będzie pięknie :)
Podawać z kwaśną, śmietaną, jogurtem, albo po prostu z sosem, jak placki ziemniaczane (miał być sos z portulaki warzywnej, ale dałam tyle chilli, że śmietana okazała się być koniecznością :D no i po tych wszystkich atrakcjach, które opisałam w poprzednim wpisie, żywcem mi się nie chciało jeszcze robić sosu)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Smakowało? - zostaw komentarz :)
Did you like it? - leave a comment :)