Jakiś czas temu dwukrotnie mieliśmy okazję odwiedzić Wawrzeńczyce stanowiące podkrakowskie zagłębie dyniowe. Dynie już się powoli kończą, więc warto byłoby znaleźć czas na ponowną wyprawę. Na razie jednak z czasem krucho, więc trudno powiedzieć kiedy się uda.
Z pierwszej wyprawy przyjechała do nas delicata, dynia, która wygląda jak żółto-zielona cukinia. Ma delikatny żółty miąższ. Niestety jak się okazało, albo nie można jej zbyt długo przechowywać, albo warunki przechowywania były u nas kiepskie, bo już zaczynało być widać, że dynka musi być szybko przerobiona. Świetnie z faszerowanego pstrąga z tego przepisu zostało mi bułki tartej z pietruszką, czosnkiem i ziołami prowansalskimi. Stwierdziłam, że dodam do tego soczewicę (w końcu wczoraj był dzień wegetarianizmu, a to wczoraj wymyśliłam to danie ;)) i razem zapiekę. Ta soczewica była średnim pomysłem, bo całkowicie zniknęła, w ogóle nie było jej czuć w smaku. Ale z tą drobną modyfikacją (myślę, że zamiana choćby na szpinak byłaby smakowo lepsza) można pokusić się o powtórzenie tego dania.
Składniki:
dynia delicata
czerwona soczewica
bułka tarta podprażona z pietruszką, czosnkiem i ziołami prowansalskimi
Sposób przygotowania:
W garnku ugotować soczewicę. Obrać dynię, wydrążyć pestki, pomieszać soczewicę z bułką. Tym napchać dziury w dyni. Zapiekać aż dynia będzie miękka, a nadzienie się zarumieni.
Delicata w całej okazałości. W tle portulaka warzywna. |
Mnie zostało całkiem sporo soczewicy (tak celowałam, ugotowałam pół opakowania), więc przyrządziłam z nich szybkie falafele z koperkiem, o których być może później, albo i nie, bo przepis na falafel już tu jest.
Dynię podałam z sałatką caprese w wersji "teraz Polska" - z serem korycińskim zamiast mozzarelli :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Smakowało? - zostaw komentarz :)
Did you like it? - leave a comment :)